sobota, 23 lutego 2013

Druga Niemoralność


Za wszelką cenę…. Za wszelką cenę… Te trzy słowa towarzyszą Ci przez całe życie. Z milutkiej dziewczynki stopniowo stawałaś się chłodna. To życie zrobiło z Ciebie całkiem innego człowieka. Nie potrafiłaś zaufać ludziom. Wszyscy byli dla Ciebie potencjalnymi wrogami. Po wyjeździe Ojca z kraju, totalnie zamknęłaś się w sobie. Na studiach byłaś pilną studentką. Nie miałaś życia poza uczelnią. Dla Ciebie liczyła się wtedy tylko nauka. Spotykałaś wówczas na swojej drodze dziewczyny, które chciały nawiązać z Tobą bliższy kontakt, ale przyzwyczaiłaś się już do samotności.                                                                              
17 grudnia 2005 roku wyniosłaś się z domu. Miałaś wtedy dokładnie osiemnaście lat i parę stów w portfelu. Wracając do tamtych czasów, dobrze pamiętasz, że w wieku dwudziestu dwóch lat miałaś własne mieszkanie, opłacone przez ojca, studia psychologiczne i  stertę niezapłaconych rachunków… A żadnej pracy na horyzoncie nie widać… Oczywiste było, że pod żadnym pozorem nie mogłaś prosić o pomoc ojca, ponieważ i tak już bardzo wiele dla Ciebie zrobił. Tym bardziej nie chciałaś nic od matki. Wolałaś przez miesiąc jeść chleb z serem, ale nie ukorzyć się przed znienawidzoną przez Ciebie Honoratą Szymańską- Zawadzką.                                                                                                                        Do Uniwersytetu Łódzkiego miałaś czterdzieści minut tramwajem, bez korków. Ale jednego dnia, kiedy słońce przyjemnie muskało twarz, postanowiłaś wybrać się do domu na piechotę…. Ostatni rok studiów, sesja wypadła świetnie… Teraz tylko obrona magistra i koniec z nauką! Bardzo dobrze zdawałaś sobie sprawę z tego, że droga do mieszkania zajmie Ci bardzo dużo czasu, ale gdy szłaś z ostatnim już wpisem do indeksu, potwierdzającym zaliczenie egzaminu, mogłabyś latać po Łódzkich ulicach! W doskonałym humorze przemierzałaś różne aleje. Dochodziła godzina 18, słońce powoli zaczynało chować się za horyzontem, a Ty nadal byłaś dość daleko od miejsca zamieszkania. Ulice powoli pustoszały a ludzie z zacisznych kawiarenek zaczęli przenosić się do głośnych klubów. Przy jednym z  nich zatrzymałaś się. Na drzwiach bowiem znalazłaś ogłoszenie o pracę. Nie zastanawiając się zbyt długo zerwałaś kartkę i włożyłaś ją do swojej torebki. Wróciłaś około 20. Nie miałaś już na nic siły i napuściłaś wody do wanny i zanurzyłaś się po szyi w pianie. Jednak ciekawość nie pozwoliła Ci długo cieszyć się kąpielą. Byłaś zaciekawiona co kryje w sobie ta kartka…                                                  
Położyłaś się w łóżku i w świetle lampki nocnej zaczęłaś czytać….:


Klub Huśtawka (Piotrków Trybunalski) poszukuje tancerki ‘pool dance’. Zainteresowana powinna być zgrabna i atrakcyjna. Ważna jest również sprawność fizyczna.
Wiek: 18-30.
Zarobki- początkowo 2500 zł.
Prosimy o kontakt pod numerem telefonu 923053278


‘Pool Dance?! Ale to jest taniec na rurze! Phi! Ja się raczej do tego nie nadaję.’ Pomyślałaś i odpłynęłaś w Krainę Morfeusza…

Jesteś na scenie. Na Twoją osobę są zwrócone setki par oczu. Przed Tobą kolejny już występ.. Masz na sobie specyficzny kostium. Podchodzisz do rury i oddajesz się tańcu… Potem dostajesz gromkie brawa i z ogromnym uśmiechem schodzisz ze sceny…

Budzisz się o 6:45 i przed oczami nadal masz widok ze sceny… ‘To nie mógł być przypadek’ - myślisz- ‘Dostanę tę pracę za wszelką cenę! Przecież cholernie potrzebuję tej kasy! ’…

*********************************************************
Jest następny...
Nie ukrywam, że mi się nie podoba... Jednym słowem nudy w oleju...
Chcę napisać takie opowiadanie, jakiego jeszcze nie czytałam...! Liczę, że mi się to uda :)
Dziękuję za wsparcie wszystkim czytelniczkom :*
Nie wiem kiedy będzie następny wpis, ale jedno jest pewne- będę dodawać rozdziały bardzo nieregularnie za co z góry przepraszam :)

PS Jutro kolejny mecz Skra- Sovia...
Do boju Skra! :) ( Pozdrawiam kibiców obu klubów :D)

PS2 Wszystkiego najlepszego Dziku :)


Bye :*






piątek, 22 lutego 2013

Pierwsza Niemoralność




Od zawsze myślałaś, że gdy osiągniesz już swój cel- zawód psychologa będziesz panią własnego życia. Stali klienci, duże zarobki i luksus. Niestety Twoje wyobrażenie dość drastycznie różniło się od rzeczywistości. Co prawda miałaś własny gabinet psychologiczny, zbudowany dzięki drobnym oszczędnościom i pomocy bogatego ojca mieszkającego na Manhattanie, ale to nie była Akademia Saska w Warszawie, którą odwiedzały światowe gwiazdy i inne osobistości. Może to wydawać się trochę dziwne, nieprawdaż? Po co męczyć się w pracy, która i tak nie przynosi niemal żadnych zysków, skoro kochani rodzice mogliby Ci wszystko finansować? Ale Twoje życie od samego początku było… inne. W porównaniu do rówieśników zawsze byłaś pomocna i przyjacielska. Niestety szkoła całkiem zburzyła wyobrażenie o prawdziwej przyjaźni i nauczyła, że w życiu należy złym odpłacać się za złe a dobrym za dobre. Koleżanek nie miałaś, bo dziwnym trafem wszystkie dziewczyny Ci czegoś zazdrościły…. To piątki z matematyki, to głównej roli w akademii szkolnej, a jak już nie było się do czego przyczepić to śmiały się z Twojego wyglądu. Najprzyjemniejszym przezwiskiem było ‘welonka’ a z gorszych to ‘pirania’ lub ‘syrichta’. Wszystkie miały podłoże u Twoich dużych oczu. Jak widać, nawet z potencjalnego atutu można zrobić pośmiewisko. Do dziś pamiętasz co czułaś idąc korytarzem i słysząc za sobą te obraźliwe słowa, płynące zawsze z ust dziewczyn. Dla chłopaków byłaś ‘kumpelą’. Nic im nie przeszkadzało, nic nie denerwowało… I to właśnie dlatego lepszy kontakt utrzymywałaś z facetami. W szkole średniej sytuacja nieco zaostrzyła się. Ty wypiękniałaś, a chłopcy zaczęli zawieszać na Tobie oko. To oczywiście niosło za sobą kolejne problemy. Pamiętasz bardzo dobrze jak już w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej zakochał się w Tobie maturzysta. Ale nie byle jaki maturzysta! Dziś byśmy powiedzieli największe ‘ciacho’ w szkole. Ale nie chcesz już dziś do tego wracać. Jakby tego było mało, w domu, dobry kontakt miałaś tylko ze swoim ojcem, który i tak w efekcie rozstał się z matką i wyjechał. Twój starszy brat zazdrościł Ci kontaktu z rodzicielem, przez co stałaś się znienawidzona. Matka wytykała tylko Twoje błędy. Zawsze powtarzała, że nic w życiu nie osiągniesz i będziesz spać pod mostem. Z całego serca pragnęłaś wynieść się z domu i zamieszkać ‘na swoim’. Chciałaś udowodnić  rodzicielce i całemu światu, że Ty, Kornelia Zawadzka bardzo dobrze sobie poradzisz. Kupiłaś mieszkanie. Takie jakiego pozazdrościłby Ci nie jeden. Kosztem tego zawaliłaś rachunki z prądem ale przy najbliższym napływie gotówki wszystko uregulowałaś. Dążyłaś po trupach so celu. Po raz pierwszy udowodniłaś matce, że możesz coś osiągnąć. Po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Chcesz to zrobić za wszelką cenę… Jedyną osobą, która na dzień dzisiejszy choć trochę Cię wspiera, jest Twoja asystentka Anita. Nie nazywasz jej przyjaciółką ale w najprostszych sprawach możesz liczyć na jej obecność. Twój gabinet zajmuje się głównie poradami małżeńskimi. Chcesz ratować przed rozbiciem rodziny takie jak niegdyś Twoja…

****************************************************************

No to oddaję w Wasze ręce pierwszy rozdział :) 
Liczę na szczere opinie... :)
Jak to jest do kitu to mówcie prosto z mostu! Wtedy usuwam  Niemoralnych i git :D

Przypominam o zapisywaniu się do zakładki INFORMOWANI  bo będę informować TYLKO tych, którzy tam zostawią ślad :)



papa :*

czwartek, 21 lutego 2013

PROLOG

KORNELIA- osoba twardo stąpająca po ziemi z dwiema twarzami. Lubi wzbudzać podziw płci przeciwnej. Jest skryta i niezależna.Nikomu nie wyjawia swoich planów i sekretów. Zawsze dobrze ubrana, atrakcyjna i nienagannie elegancka. Mimo wszystko jest nowoczesna- lubi zmiany i nowości. Nie boi się ryzyka i kocha zaskakiwać. Łatwo dostosowuje się do nowych okoliczności. To ekstrawertyczka, która wiele rzeczy robi tylko i wyłącznie na pokaz...


Czy imię jest odzwierciedleniem duszy i charakteru...?