piątek, 22 lutego 2013

Pierwsza Niemoralność




Od zawsze myślałaś, że gdy osiągniesz już swój cel- zawód psychologa będziesz panią własnego życia. Stali klienci, duże zarobki i luksus. Niestety Twoje wyobrażenie dość drastycznie różniło się od rzeczywistości. Co prawda miałaś własny gabinet psychologiczny, zbudowany dzięki drobnym oszczędnościom i pomocy bogatego ojca mieszkającego na Manhattanie, ale to nie była Akademia Saska w Warszawie, którą odwiedzały światowe gwiazdy i inne osobistości. Może to wydawać się trochę dziwne, nieprawdaż? Po co męczyć się w pracy, która i tak nie przynosi niemal żadnych zysków, skoro kochani rodzice mogliby Ci wszystko finansować? Ale Twoje życie od samego początku było… inne. W porównaniu do rówieśników zawsze byłaś pomocna i przyjacielska. Niestety szkoła całkiem zburzyła wyobrażenie o prawdziwej przyjaźni i nauczyła, że w życiu należy złym odpłacać się za złe a dobrym za dobre. Koleżanek nie miałaś, bo dziwnym trafem wszystkie dziewczyny Ci czegoś zazdrościły…. To piątki z matematyki, to głównej roli w akademii szkolnej, a jak już nie było się do czego przyczepić to śmiały się z Twojego wyglądu. Najprzyjemniejszym przezwiskiem było ‘welonka’ a z gorszych to ‘pirania’ lub ‘syrichta’. Wszystkie miały podłoże u Twoich dużych oczu. Jak widać, nawet z potencjalnego atutu można zrobić pośmiewisko. Do dziś pamiętasz co czułaś idąc korytarzem i słysząc za sobą te obraźliwe słowa, płynące zawsze z ust dziewczyn. Dla chłopaków byłaś ‘kumpelą’. Nic im nie przeszkadzało, nic nie denerwowało… I to właśnie dlatego lepszy kontakt utrzymywałaś z facetami. W szkole średniej sytuacja nieco zaostrzyła się. Ty wypiękniałaś, a chłopcy zaczęli zawieszać na Tobie oko. To oczywiście niosło za sobą kolejne problemy. Pamiętasz bardzo dobrze jak już w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej zakochał się w Tobie maturzysta. Ale nie byle jaki maturzysta! Dziś byśmy powiedzieli największe ‘ciacho’ w szkole. Ale nie chcesz już dziś do tego wracać. Jakby tego było mało, w domu, dobry kontakt miałaś tylko ze swoim ojcem, który i tak w efekcie rozstał się z matką i wyjechał. Twój starszy brat zazdrościł Ci kontaktu z rodzicielem, przez co stałaś się znienawidzona. Matka wytykała tylko Twoje błędy. Zawsze powtarzała, że nic w życiu nie osiągniesz i będziesz spać pod mostem. Z całego serca pragnęłaś wynieść się z domu i zamieszkać ‘na swoim’. Chciałaś udowodnić  rodzicielce i całemu światu, że Ty, Kornelia Zawadzka bardzo dobrze sobie poradzisz. Kupiłaś mieszkanie. Takie jakiego pozazdrościłby Ci nie jeden. Kosztem tego zawaliłaś rachunki z prądem ale przy najbliższym napływie gotówki wszystko uregulowałaś. Dążyłaś po trupach so celu. Po raz pierwszy udowodniłaś matce, że możesz coś osiągnąć. Po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Chcesz to zrobić za wszelką cenę… Jedyną osobą, która na dzień dzisiejszy choć trochę Cię wspiera, jest Twoja asystentka Anita. Nie nazywasz jej przyjaciółką ale w najprostszych sprawach możesz liczyć na jej obecność. Twój gabinet zajmuje się głównie poradami małżeńskimi. Chcesz ratować przed rozbiciem rodziny takie jak niegdyś Twoja…

****************************************************************

No to oddaję w Wasze ręce pierwszy rozdział :) 
Liczę na szczere opinie... :)
Jak to jest do kitu to mówcie prosto z mostu! Wtedy usuwam  Niemoralnych i git :D

Przypominam o zapisywaniu się do zakładki INFORMOWANI  bo będę informować TYLKO tych, którzy tam zostawią ślad :)



papa :*

7 komentarzy:

  1. kasować?! ani mi się waż! :) jak dla mnie rozdział świetny i w ciemno obstawiam, że jest zapowiedzią genialnego opowiadania! Jak widać Kornelia nie miała z górki w życiu, a mimo wszystko udało jej się wyjść na prostą. Zawsze znajdą się ludzie, którym nie pasujesz, a znam to doskonale z autopsji. :) Dlatego w swoim życiu zawsze powtarzam, że "mam wszystko w dupie i to z każdym dniem więcej i dlatego muszę sobie coraz większy rozmiar kiecek kupować" ;) Rodziny też się nie wybiera i nie wiemy co nas czeka ze strony najbliższych. Mam nadzieję, że nie będziesz nam kazała długo czekać na kolejny rozdział, bo nie mogę doczekać się jakiejś terapii i pranie małżeńskich brudów. Mój kolega, który skończył prawo zawsze mówi, że ludzie na sprawach rozwodowych odstawiają takie rzeczy, o których się filozofom nie śniło! Dobra odbiegłam dzisiaj od tematu, ale nic nie poradzę, że za dużo gadam, nawet jeśli piszę. Jeszcze raz umocnię Cię w tym, że należy to kontynuować! Rozdział zapowiada ciekawą historię! Pozdrawiam, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna historia sie rozpoczyna! :) Super! Już nie mogę się doczekać Twoich kolejnych wpisów....



    Nina

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie próbuj tego kasować! Zaczyna się świetnie. Lubię gdy główni bohaterowie mają za sobą jakąś ciekawą przeszłość, a nie są tylko cukierkowatymi postaciami. Twój pomysł jest świetny. I chyba domyślam się kogo Kornelia spotka w swoim gabinecie ;)
    Czekam z niecierpliwością na następny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie wszystko idzie ku najlepszemu. Ujęło mnie to, że właśnie chce ratować rodziny, by nie doszło do takiej sytuacji, w której ona się znalazła. Możesz liczyć na moją obecność przy każdym rozdziale! ;) Pozdrawiam i zapraszam do siebie na volleyballinmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. ^^ Bohaterzy super i tematyka również, czekam na kolejny rozdział, żeby dowiedzieć się czegoś więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kpisz czy o droge pytasz ?
    Chcesz to usunąć ? Ani mi się wasz !!!
    Ciekawie się zapowiada zobaczymy co dalej.
    Prosisz o szczere opinie więc je otrzymujesz po prostu masz talent:) Boska piosenka w tle idealnie sie kontrastuje z tekstem. Czekam na następny
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  7. żadnego kasowania, no way! jest pięknie! :D
    cholera, nie zazdroszczę Kornelii młodości. a to problemy z koleżankami, a to despotyczna matka. niemniej jednak chyba dobrze, że już wydoroślała, w innym wypadku nadal byłaby skazana na to małe piekiełko. a duże oczy są atutem, a nie wadą, niech te koleżanki to sobie zapamiętają. :P
    czekam na rozwój sytuacji. :)

    OdpowiedzUsuń