piątek, 19 kwietnia 2013

Dziesiąta Niemoralność


Mijały kolejne dni, a Michał się nie odzywał . To znaczy że dobitnie zrozumiał Twoje słowa. Dedukujesz, że Justyny nie ma w domu już ponad tydzień, ale nie masz żadnych konkretnych wiadomości od niej. Oczywiście mogłabyś zadzwonić, ale zdecydowanie nie chcesz aby Winiarska domyśliła się że masz styczność z Michałem także poza drzwiami gabinetu.
[…]
Był wyjątkowo słoneczny dzień. Anity nie było w pracy, ale pacjentów też dziś miałaś niewielu. Letnia sukienka spoczywa na Twoim ciele a Ty popijasz schłodzona wodę z cytryną. Odliczasz minuty do zamknięcia gabinetu. Myślami jesteś już na balkonie w swoim mieszkaniu i opalasz się uzupełniając płyny jakimś dobrym drinkiem.
Niespodziewanie słyszysz szum na recepcji. Zaniepokojona próbujesz się podnieść ale zanim jeszcze doszłaś do drzwi, drogę zastawia Ci wielki facet. Ten wielki facet ma 200 cm wzrostu i gra w Skrze. Ten wielki facet to Michał Winiarski.
- Co tu robisz?- pytasz oszołomiona
-Przyszedłem, bo już nie mogę wytrzymać!- bierze Twoją twarz w dłonie i składa na Twych ustach gorący pocałunek
- Cholera jasna Winiarski co Ty odpierdalasz?!- krzyczysz rozwścieczona
- Przepraszam. Nie potrafiłem się powstrzymać. Chciałem to zrobić odkąd pierwszy raz tutaj przyszedłem. I wiesz co? Nie żałuję tego. To było moje marzenie, a marzenia trzeba spełniać- znowu Cię całuje, ale tym razem nie stawiasz oporu. Poddajesz się Jego ciepłemu dotykowi i delikatnym ustom.  To uczucie jest od Ciebie silniejsze. Michał nie widząc żadnych oporów z Twojej strony posuwa się o krok dalej. Powoli zsuwa z Twoich ramion cienkie ramiączko Twojej sukienki. Pocałunkami zdobi Twoją szyję, obojczyk i ramiona. Po chwili kładzie Cię na biurku i ściąga z Ciebie sukienkę tym samym pozostawiając Cię w samej koronkowej bieliźnie koloru białego. Całuje Twoje piersi, brzuch i uda. Bez słów sam zdejmuje koszulkę i odpina pasek od ciemnych jeansów. Po chwili Twój stanik wisi na stalowej lampie, a On szepcze Ci do ucha, że jesteś najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek widział.
 Dręczą Cie wyrzuty sumienia. Cholerne wyrzuty sumienia. A głównie dlatego, że Twój klient wziął Cię na powierzchni Twojego biurka, a przed oczami miałaś najświętszą rzecz znajdującą się w Twoim gabinecie- Kodeks Etyki Zawodowej Psychoterapeutów

[…]
* Psychoterapeuta stara się pozostawać wyłącznie w relacji zawodowej z klientem podczas procesu psychoterapii.
*  Psychoterapeuta nie wykorzystuje zależności klienta pozostającego w psychoterapii w żaden sposób: materialnie, emocjonalnie, politycznie ani ideologicznie, nie narusza wolności i godności osobistej klienta. Nie czyni tego również po zakończeniu psychoterapii.
 * Psychoterapeuta nie podejmuje relacji seksualnych z klientami w trakcie procesu psychoterapii.
*  Psychoterapeuta nie wchodzi w relację seksualną z byłym klientem co najmniej przez dwa lata od zakończenia relacji zawodowej.
* Psychoterapeuta nie przyjmuje do psychoterapii osób, z którymi wcześniej miał bliskie relacje osobiste lub zawodowe, a zwłaszcza relacje o charakterze seksualnym.
[…]

Tak, po tym dniu czujesz się jak zwykła, nic nie warta szmata i dziwka. Jesteś psychologiem i Twoim zadaniem jest naprawiać relacje między małżeństwami, które się do Ciebie zgłoszą a nie wręcz przyczyniać się do rozpadu. Jesteś cholernie zła na siebie. Powinnaś walczyć z pożądaniem a nie ulegać jak plastikowa lala, która zobaczyła kurewsko przystojnego faceta, którym de’ facto Winiarski jak najbardziej był.
Bierzesz urlop, żeby móc wszystko przetrawić i przeczekać. Michał próbuje się z Tobą skontaktować, ale boisz się swojej reakcji na Jego głos. Od czasu tego feralnego wydarzenia chcesz zapobiec powtórzeniu tej sytuacji.  Tłumaczysz, że to była tylko chwila słabości. Okłamujesz samą siebie…?

****************************************************

Rozdział ze specjalną dedykacją dla Madame Embouteillages, bo chciała, żeby Kora nie uległa Winiarowi   :D


Ja się pytam, gdzie ja znajdę drugiego takiego faceta....? :'(

sobota, 13 kwietnia 2013

Dziewiąta Niemoralność



- Winiarski, czyś Ty do końca zwariował?- krzyczysz na swojego pacjenta od samego progu gabinetu. Musiałaś wezwać go na rozmowę na osobności  i poważnie porozmawiać- Jak mogłeś jej to zrobić? Ona się starała. Specjalnie dla Ciebie. Nawet nie wiesz jak jej zależało! Wymyśliłbyś chociaż lepszą wymówkę.
- Już Ci wypaplała?- pyta wzdychając i unosząc brew w górę
- Dziwisz się? Ja chyba bym się do Ciebie do końca życia nie odezwała!- Twój błąd. Cholerny błąd. Masz chyba zbyt długi język. Nie możesz się wczuwać. Nie możesz podsuwać takich aluzji swoim pacjentom. Ale mądry Polak po szkodzie. Kara nadchodzi szybko
- Z Tobą bym tak nie postąpił. Nie musiałbym szukać wymówek- ta reakcja wydaje się dla Ciebie oczywista, przecież nie bez powodu, parę tygodni temu macał Cię po zakończeniu pleców
- Przepraszam, nie powinnam tego mówić- peszysz się i spuszczasz wzrok na swoją gabinetową podłogę
- Nie, wręcz przeciwnie. Bardzo dobrze że to powiedziałaś. Teraz jest mi łatwiej coś z siebie wyrzucić- rozsiada się na Twojej kanapie i kontynuuje- Nie jestem bardzo wymagający. Nie oczekuję tego że będzie miała ciało modelki. Nie oczekuję, że nagle jej wymiary będą równe 90/60/90. I powiem więcej, gdyby taki wieczór jak wczoraj zdarzył się parę miesięcy temu, to uwierz mi, nie musiałbym szukać wymówek. Może będę żałował tego co teraz powiem, ale jeśli patrząc na Justi pomyślę o Tobie, to najzwyczajniej w świecie mi się odechciewa czegokolwiek co jest związane z nią. Wiem że to straszne. Wiem, że to nie po mężowemu, ale co ja mogę. Jestem tylko facetem, a Ty, jako psycholog, najlepiej wiesz, ze facet to wzrokowiec- zabija Cię swoim monologiem. Czujesz się dokładnie tak, jak gdyby dał Ci, za przeproszeniem, w pysk. Porównuje do swojej żony inną kobietę i to już jest bardzo zły znak. Każda kobieta jest inna i na swój sposób piękna. Zdecydowanie nie wiesz co powiedzieć
- Michał…. Przestań porównywać Justynę do innych. Ona jest cudowna i jedyna w swoim rodzaju! Postaraj się pokochać jej wady i niedoskonałości. Człowiek to nie tylko prezencja. Człowiek to przede wszystkim dusza i wnętrze. A Justynie właśnie tego ostatniego nie brakuje
- Tak, masz rację. Tak zachowałby się dojrzały facet. Problem w tym, że ja czuję się nadal jak nastolatek! A nastolatek chce obracać się wokół pięknych kobiet i szybkich samochodów. A moje auto w żaden sposób nie rekompensuje tego pierwszego.
- Musisz przestać myśleć tym co masz w spodniach, a zacząć myśleć  sercem. Proszę Cię, zacznij po prostu chcieć. O nic więcej nie musisz się martwić, bo Justyna bardzo chce. A przecież chcieć to już móc- próbujesz wszelkich argumentów i liczysz że może któryś zadziała. Na marne pobudzasz do pracy swoje szare komórki, ponieważ każdy Twoje słowo napotyka sprzeciw w postaci dziesięciu innych:
- Kora, a kto powiedział że ja w ogóle mam ochotę ratować ten związek? Coraz mniej zaczyna mi na nas zależeć. O ile jeszcze istnieje cos takiego jak ‘my’. Wydaje mi się że łączy nas jedynie wspólny syn, dom i kredyt, który  i tak już za miesiąc całkiem spłacimy. To bez sensu- Jego słowa wzbudzają u Ciebie wielki smutek i współczucie wobec całej rodziny Winiarskich. Rezygnujesz z dalszej argumentacji. Dzisiaj i tak już nic nie zdziałasz.

Kończysz pracę i wracasz do swojego mieszkania. Czarne szpilki lądują gdzieś w kącie przedpokoju, a Ty udajesz się prosto do łazienki żeby zmyć z siebie ciężar dzisiejszego dnia. Nie sądziłaś, że praca z Winiarskim okaże się taką górą lodową. Powoli  zanurzasz się w wannie po same uszy, uprzednio włączając drażniącą wszystkich Twoich znajomych piosenkę Myslovitz ‘DlaCiebie’, która tak kurewsko przywodzi Ci na myśl te nieprzyzwoicie niebieski tęczówki. Dlaczego? Właściwie sama nie umiesz tego wytłumaczyć.  Automatycznie myślisz o Nim.

Wychodzisz z łazienki w satynowym szlafroku, długich spodniach  i z ‘turbanem’ na głowie kierując się w stronę salonu. Masz zamiar obejrzeć Twoją ulubioną komedię ‘To tylko seks’ na poprawę nastroju. Zaopatrzasz się w wodę i umiejscawiasz wśród masy poduszek. Jamie jeszcze nie odebrała Dylana z lotniska, a Tobie już coś przerywa błogostan. To dzwonek. Nie używając judasza otwierasz drzwi. Ale w  tej samej chwili zaczynasz żałować, że nie sprawdziłaś, kto się do Ciebie dobija,  bo przecież teraz już nie wypada zamknąć gościowi drzwi przed nosem, prawda? Tym bardziej, że to Twój pacjent. Tym bardziej, że Twój pacjent jest mężczyzną. Tym bardziej że Twój pacjent jest przystojny. Tym bardziej, że to Winiarski.

Patrzysz na Niego mrugając powiekami zdecydowanie zbyt szybko. A On uśmiecha się cwaniacko. Tak jak tylko On umie. Skąd o tym wiesz? Od tej nocnej rozmowy nie patrzysz już na Niego jak na zwykłego faceta. I za każdym razem kiedy to robisz, karcisz się w myślach i masz ochotę poważnie przygryźć język, tak profilaktycznie, albo raczej w ramach leczenia uzależnienia.
- Wpuścisz mnie czy będziesz się tak na mnie patrzeć?- jego uwodzicielski uśmiech nie schodzi z twarzy
- Wejdź- tylko na tyle Cię stać w tym momencie. On za to czuje się nadzwyczaj pewnie i zamyka drzwi lekkim kopnięciem nogi. Zza pleców wyciąga piwa i uśmiecha się błagalnie- Czemu nie jesteś z żoną?- kierujesz się do salonu zostawiając Michała w przedpokoju ściągającego buty.
- Bo jestem u Ciebie. To raczej oczywiste
- Jakiś Ty  dowcipny. Gdzie jest Justyna?
- Wzięła Olka i powiedziała, że wyjeżdża do rodziców i że to w ramach terapii- faktycznie, kiedyś coś wspominałaś jej o chwilowej rozłące, tęsknocie i w tym momencie byłaś dumna z poczynań Justyny. Za to z Michała już nie bardzo- No a więc jestem- opada cielskiem obok Ciebie na kanapę i otwiera piwo- z gwinta czy ze szklanki?
- Nie piję- kłamiesz wpatrując się w telewizor
- Nie pytam czy pijesz, tylko w czym pijesz- czeka, ale nie odpowiadasz- czyli z gwinta. Proszę- i podaje bursztynowy napój w ciemnej butelce. Spoglądasz to na Niego to na Jego rękę z trunkiem, a On coraz szczerzej się uśmiecha, podczas gdy Ty swoją mimiką nie okazujesz żadnych emocji. Przekrzywia głowę w bok i staje się jeszcze bardziej uroczy. Bierzesz piwo i konkretnie szczypiesz się po ręce za swoje nieczyste myśli.

Oglądacie ten nieszczęsny film a Michał zadaje pytanie:
- Kora, a wierzysz w przyjaźń damsko- męską? –film i trunek trochę Cię rozluźniają, więc bez zająknięcia odpowiadasz:
- Służbowo to oczywiście że tak, a prywatnie, hmmm no cóż- nie. Myślę dokładnie tak jak jest  to pokazane w tym filmie. Wiem że to fałszywe i obłudne, ale nigdy nie można się z kimś zaprzyjaźnić ‘na chwilę’, a tak jest właśnie w mojej pracy- bierzesz spory łyk piwa i poprawiasz się na kanapie
- A co byś powiedziała na naszą przyjaźń w życiu prywatnym?- doskonale wiesz jakie podłoże ma ta propozycja. Irytujesz się, wstajesz i mówisz podwyższonym głosem:
- Michał, zrozum, ze masz żonę i dziecko, a ja jestem tylko Twoim psychologiem! Jestem żeby Wam pomóc. Nie powinieneś w ogóle tu przychodzić. Wracaj do domu i tam czekaj na Justynę, a jak wróci to pozdrów ją ode mnie a młodego ucałuj. A teraz cześć- zabierasz puste butelki i wychodzisz do kuchni. Michał ubiera buty i bez słowa wychodzi, a Ciebie rozpiera duma, że nie uległaś samemu Michałowi Winiarskiemu.

****************************************************
Dziewiątka dla moich Robaczków :***
I więcej Michała szczuplejszego o dość sporo włosków xD

            


PS KOCHANE MOJE, ŻONA WINIARA W MOIM OPOWIADANIU MA NA IMIĘ JUSTYNA A NIE DAGMARA [TAK JAK NIEKTÓRE Z WAS PISZĄ W KOMENTARZACH] WIEM ŻE PEWNIE TO Z PRZYZWYCZAJENIA, ALE CHCĘ WAS TYLKO DOINFORMOWAĆ ;)


Pozdrawiam ze słonecznego Śląska! ♥
 NARESZCIE! ;P

niedziela, 7 kwietnia 2013

Ósma Niemoralność


Nadchodzi poniedziałek i kolejna wizyta Twoich ulubionych pacjentów. Michał wie co robić i zachowuje się jak gdyby nigdy nic. Spotkanie przebiega w miłej atmosferze. Odnosisz wrażenie jakiejś poprawy. Małżeństwo jest bardziej promienne i uśmiechnięte. Po udanym dniu idziesz na przystanek autobusowy.  Odkąd straciłaś pracę jako tancerka, więcej się ruszasz. Biegasz, czasem idziesz na piechotę do gabinetu [ przynajmniej na przystanek] a także od czasu do czasu odwiedzasz basen. Siadasz na plastykowym krzesełku i, chyba ze zmęczenia, chowasz twarz w dłoniach. Sięgasz do kieszeni i wyciągasz mentolowego. Chciałaś rzucić, ale pokusa Cię zwyciężyła. Odpalasz fajkę i napawasz się przyjemnym dymem. Dama z papierosem? Oczywiście! Cała Ty. Zaciągając się po raz kolejny, słyszysz czyjeś kroki. Podbiega do Ciebie mały chłopiec i wyrzuca Twojego papierosa na chodnik,  depcząc po nim i molestując miniaturowym bucikiem z Nike o rozmiarze co najwyżej 32.
- Ej mały, gdzie Twoi rodzice?
- Nie jestem mały tylko młody.
- No dobra, dobra, gdzie mamusia albo tatuś?
- Yyyy no zostawili mnie
- Jezu, co ty gadasz?
- Z niańką! Na momencik!  Ale jej uciekłem…. Ona śmierdzi i nie ma zębów. I wciska mi marchewkę! Fuuuj! A jak zrobiła sernik to wsypała całe opakowanie rodzynek!
- Ej, coś Ty! Trzeba powiadomić Twoich rodziców! A marchewka jest zdrowa!
- O rodzynkach nie wspominasz bo też nie lubisz?- skubany. Intryguje go Twój drobny wisiorek z logiem Nirvany. Delikatnie łapie go w malutkie paluszki i obraca w dłoniach
- Ładne! I kocham Nirvane! I „Smells like teen spirit”- układa rączki w ‘znak szatana’ i przyklęka na jedno kolano
- Słuchasz Nirvany?- pytasz rozbawiona a zarazem zdziwiona i przyglądasz się jego niezwykłym oczom, takim dziwnie znajomym
- Pewnie! Z tatą! Jak czasem gotujemy to śpiewamy do solniczki i tańczymy- demonstruje taniec potrząsając swoją blond czupryną- ale lubimy też Budkę Suflerę i….
- Manchester?- przerywasz mu z uśmiechem na co on wybałusza oczy i ze strachem odpowiada:
- Jesteś Wampirem jak Edward? I czytasz w myślach?- pyta
- Znasz Edwarda?
- Mama czytała to ustrojstwo i potem chodziła jak najarana- wskakuje na siedzenie obok Ciebie- a potem mówiła tacie, że o nią nie walczy i się nie stara. Dorośli maja takie problemy!- teatralnie  łapie się za głowę- Ja Tam w szkole mam luuuzik. I możesz mi mówić „ Jestem Olek i każda na mnie leci”, nawet Ala, najlepsza laska w szkole- Teraz już nie masz najmniejszych wątpliwości czyja to pociecha. Pytasz go o numer do rodziców na co On, po długich narzekaniach podaje Cie dziewięć cyferek, resztkami nadziei błagając żebyś jednak  nie dzwoniła do matki. Jesteś nieugięta i w końcu naciskasz na zieloną słuchawkę podając Młodemu aparat i słyszysz urywki rozmowy:
- Hej mamo, tylko nie krzycz.… Już wiesz?.... Ja nie wrócę tam….  Zostanę z moją Nirvaną…. Nie bredzę…. Na przystanku…. Z koleżanką….. Nie wiem ile ma lat…. Ładna….. Nooo miła i sympatyczna…. Ok. daję….- podaje Ci telefon i informuje, że jego rodzicielka chce zamienić z Tobą parę słów
- Halo? Justyna?- Twoje przypuszczenia wydają się słuszne. Słyszysz ciepły głos Winiarskiej, której najwyraźniej spada kamień z serca kiedy dowiaduje się że to właśnie Ty jesteś ową Nirvaną . Okazuje się, że Justyna musiała załatwić pewną sprawę, a Oliego zostawiła z sąsiadką. Po dziesięciu minutach przepraszania, dochodzicie do wniosku, że odwieziesz Młodego do Energii, a jeszcze tego popołudnia, oczywiście w ramach terapii, wybierzecie się na zakupy z Winiarską. Zgadzasz się i robisz tak, jak Ci kazano.  Dziwisz się poziomem inteligencji Olka, bo nie zachowuje się jak siedmiolatek. W ciągu tych paru godzin spędzonych z blondynem odnosisz niejednokrotnie wrażenie, że rozmawiasz z dorosłym facetem.

 Winiar z niemałym zdziwieniem odbiera młodego, a on niepocieszony poprawia tatę: - ej ojciec, może być wziął moją Nirvanę na kawę- dłubie butem w oponie samochodu taty- skąd się znacie?
- Długa historia, a ja Kora, bo tak mam na imię, muszę się już zbierać. A ty kolego, nie uciekaj więcej i proszę- wręczasz mu swój łańcuszek- to dla Ciebie
- Zajebiście!- krzyczy i skacze z radości za co zostaje przez nas skarcony wzrokiem i upomniany przez ojca za słownictwo. Żegnacie się i wracasz do swojego pustego mieszkania w celu przygotowania do zakupów. Spotykasz się z Winiarską i przeglądacie wspólnie ciuchy. W prezencie kupujesz Justynie seksowną bieliznę i podsuwasz pomysł o wspólnej kolacji i wieczorze, oferując tym samym opiekę nad Młodym. Justyna promienieje i dziękuje za propozycje. 

O osiemnastej Winiarska przywozi do Ciebie Olka, którego odbierze jutro o 10:00 z Twojego gabinetu. Robisz jej cudowny makijaż i doradzasz jak ma ‘zadziałać’ na Michała. Życzysz jej szczęścia i upojnej nocy, ładując lekkiego kopniaka w jej ciut nieproporcjonalne do reszty ciała pośladki. Z Młodym gotujecie kolacje, oglądacie „Kac Vegas” i idziecie spać. Winiarski Junior nie boi się spać sam, więc usadzasz go w swojej sypialni, sama szykując sobie posłanie w salonie.

Rano, jecie śniadanie i, z racji tego że macie sporo czasu, idziecie do gabinetu piechotą. Młody męczy Cię, żebyś kupiła mu Colę, ale Ty konsekwentnie, jako psycholog, mu odmawiasz i proponujesz wodę mineralną. Chłopaczek niezadowolony negocjuje jeszcze ‘Czupa Czupsa’ i szczęśliwy może nadal przebierać nogami, które zresztą  odziedziczył po ojcu. Zresztą nie tylko kończyny dolne. Kurewsko niebieskie oczy też. I raczej do fryzjera też chodzi z Michałem.

Godzina 9:55, Justyna wchodzi do Twojego biura, podczas gdy Ty szukasz na Youtube piosenki jaką zażyczył sobie Młody. Winiarska jest wyraźnie podminowana. Zalecacie blondynkowi, ażeby poszedł do wcześniej poznanej Anity i to u niej w komputerze poszukał swojej ‘Lullaby’ posłyszanej rano w radio.
Ciemnowłosa lokuje się na sofie i zaczyna rozmowę: - nie kochał się ze mną. Nie kochał się ze mną po tym jak specjalnie dla niego się wystroiłam, ugotowałam kolację i ubrałam tą cholernie niewygodną bieliznę- ostatnie słowa wypowiada przez łzy- ale wiesz jak się wytłumaczył….- zapytała dla dramaturgii- …że mu nie staje…..- po czym totalnie się rozbeczała.
****************************************************

Problemy chodzą po ludziach..... :D if you know what i mean ^^

No cóż, nie jestem zadowolona, ale nie mnie oceniać efekt xD

      
             image

Taniec z Winiarem z okazji zakończonego postu! :P

Trzymajcie się gorąco :*