piątek, 31 maja 2013

Trzynasta Niemoralność= EPILOG

Chęć do walki o miłość kończy się w momencie zamknięcia drzwi po ukochanej osobie. Chęć do walki o miłość kończy się w momencie wyprania zapachu ukochanej osoby z Twoich ubrań. Chęć do walki o miłość kończy się w momencie zauważenia w oczach Justyny radości, zadowolenia i spełnienia. To nic, że Oliwier płakał w momencie rozstania, to nic, ze Ty także płakałaś, bo wiedziałaś że to był ostatni raz kiedy go widzisz. To już się nie liczy. Teraz ważne jest tylko to, że Winiarscy to znów kochająca się rodzina. Bez obcego ciała ‘K’, które wpierdoliło się w najmniej oczekiwanym momencie. Bez obcego ciała ‘K’, które miało odbudować, a niemalże zepsuło doszczętnie.

Pewien etap w Twoim życiu kończy się. Zmieniasz kolor włosów. Na czarne. Kruczoczarne. Zmieniasz pracę. Zmieniasz miejsce zamieszkania. Zmienia się wszystko. Zmienia się wszystko, co chociażby w najmniejszym stopniu mogłoby przypominać Ci o Michale.
I tylko wiadomości zostawione na automatycznej sekretarce telefonu brzmią ciągle w Twoich uszach. Głos Justyny płaczącej w słuchawkę, a później uradowany, dziękujący Ci po raz enty. Głos Oliwiera, taki beztroski, wesoły, bełkotający coś o Nirvanie. Taki Michałowy. I nareszcie głos  samego Michała, wywołujący na Twoim ciele dreszcze podniecenia i dający nadzieję, że może któregoś dnia przyjdzie do Ciebie i powie, że Ty i On- już na zawsze razem.

Nowe mieszkanie to uboga rzeszowska kawalerka. Materac zamiast łóżka, telewizor zastępuje wieża, w której tak często słuchasz ulubionych piosenek  Michała. Najwyższy czas podjąć pracę. Przeglądasz ogłoszenia w prasie, na przystankach autobusowych, ale nic nie jest odpowiednie do Twoich kwalifikacji.
Przemierzasz rzeszowskie uliczki i trafiasz w sedno swoich oczekiwań. Klub. Tak Ci się przynajmniej wydaje. Wchodzisz i widzisz dziwnie znajome stanowiska. Tak, to klub do którego przychodzą w większości tylko panowie. A właściwie tylko napaleni panowie szukający rozładowania atmosfery u boku ślicznej i młodej kobiety. Bez problemu łapiesz posadę. Drzwi klubu zamykają się i już nikt nie wie co dzieje się za jego drzwiami. A dzieje się bardzo dużo.

Po kilku miesiącach jest Ci mało. Harujesz jak wół, a zarobki są jakie są. Jeden klient proponuje Ci noc w hotelu. Stawka za te parę godzin to niemalże połowa miesięcznego wynagrodzenia w klubie. Bez zastanowienia zgadzasz się i tak rozpoczyna się kolejny etap w Twoim życiu. Kolejny rodem z dobrego pornosa.

Teraz jesteś ekskluzywną prostytutką na którą stać tylko nielicznych. Odwiedzają Cię wyłącznie ‘grube ryby’, a czasem nawet rzeszowscy siatkarze o wielkości portfela sto razy większej niż mózgu i przyrodzenia razem wziętych. I kolejny raz poznajesz siatkarzynę co go Piotr Nowakowski zwą. To co, ze ma narzeczoną? To co, że spodziewają się dziecka? Ciebie to nie interesuje. Dobrze płaci, zna się na rzeczy- czegóż więcej chcieć?

To nie jest historia szczęśliwa. To jest zepsuta historia. Historia, w której szanowana pani psycholog spadła na samo dno przyzwoitości i moralności.
Ta historia nie ma prawa skończyć się dobrze. Kornelia to suka. Nie ważne Czy w Łodzi, Częstochowie, Piotrkowie, Bełchatowie czy w Rzeszowie. Suka to suka. I tak już nie może spojrzeć w lustro i prosto w oczy powiedzieć ‘jestem dobrym człowiekiem’.


Przeznaczenia nie da się oszukać. Może jej przeznaczeniem ma być rozpieprzanie rodzin siatkarzom??? Ale my się tego nie dowiemy. To koniec. Nie warto nadal brnąć w tę tragiczną i cholernie już przewidywalną historię niemoralną.




****************************************************
Tak, to koniec. Kolejna historia w moim wykonaniu się zakończyła. Dziękuję za niemal 18 tysięcy wejść i około 250 komentarzy !!:* Jesteście wspaniałe! :*
 Mam nadzieję, że ta końcówka Was nie rozczarowała? :)
Ja od początku miałam w głowie plan nieszczęśliwego zakończenia i właśnie go zrealizowałam! :)

Tą historię kocham bardziej od poprzedniej, ale mam nadzieję, że mniej od następnej. Nie pytajcie kiedy ani o czym. Mam tylko nadzieję, ze to nie koniec mojego żywota na blogspocie :) a jeżeli chcecie to zaglądajcie tam czasami.... :) 

http://pozdrawiam-wszystkie-brunetki.blogspot.com/>>>> czy już wiecie na kogo mam ochotę? ^^

sobota, 18 maja 2013

Dwunasta Niemoralność


Dzwonek do drzwi przerywa błogi sen. Sobota to zdecydowanie Twój ulubiony dzień tygodnia i nawet ten drażniący ucho dźwięk nie jest w stanie zepsuć dobrego humoru. Pomijając sprawę z rodziną Winiarskich. Chcesz zapomnieć chociaż na te dwa weekendowe dni. Ale chyba nie jest Ci to pisane. Otwierasz drzwi, jednocześnie ziewając i drapiąc się po rozczochranej głowie. Twój nieogar idzie w cholerę, kiedy przed sobą widzisz Justynę i małego  Winiara.
- Co tutaj robicie? Znaczy się…. Miło Was widzieć- nie chcesz być niegrzeczna
- Kora, ratuj….- Justyna rozsypuje się na miliony kawałeczków szlochając w rękaw Twojej pidżamy
- Oli, chodź, pomożesz mi ułożyć płyty dobrze?- zamykasz drzwi, Winiarską prowadzisz do salonu, a Olkowi pokazujesz stertę nieuporządkowanych płyt CD znajdujących się w Twojej sypialni- Słońce, pomóż mi z tym bo już nie daję rady.
- Ooo masz tyle płyt Nirvany! Nie martw się mała, jak wrócisz to będzie tu porządek. A teraz idź pogadaj z mamą bo chyba znowu naczytała się tego całego….. „Zmierzchu” czy coś.
- Jesteś boski! Jakby co to wołaj
Zakładasz przechodzone dresy i bokserkę a włosy w biegu  wiążesz w kucyk. Justyna nadal płacze a Ty naprawdę zaczynasz się bać.

- Opowiadaj, co się stało. I nie płacz- podajesz jej trójwarstwową chusteczkę
- Nie uwierzysz… Patrz co znalazłam u nas w mieszkaniu….- sięga do torebki i wyjmuje czerwone figi. Rozpoznajesz je. Należą do Ciebie. Musiałaś je zostawić po ostatniej nocy spęczonej u Winiarskich. Jasny gwint, chyba się nie domyśla?
- Ale…. Co to? Skąd to masz?- pytasz jak najbardziej naturalnie, ale chyba nie bardzo Ci to wychodzi
 - Wróciliśmy i udaliśmy się prosto do domu. Chcieliśmy zrobić niespodziankę Michałowi ,ale to nas spotkała niespodzianka…  Jego nie było, a nasze małżeńskie łóżko było całkiem rozścielone a na klamce wisiało to…- unosi bieliznę do góry i niemal zanosi się płaczem
Myśl, Kora, myśl do jasnej cholery! Nad Twoją głową pojawia się wirtualna żarówka, która po chwili zaświeca się rażącym światłem
- Myślę, że nie powinnaś się tym przejmować- śmiejesz się nerwowo, ale jak najbardziej szczerze- chyba wiem o co chodzi- totalnie nie wiesz czy połknie haczyk, ale nie masz innego wyjścia
- Dlaczego się śmiejesz? To nie jest śmieszne
- Wybacz. Po prostu ostatnio spotkałam w naszej Galerii Michała z kolegami i wspominał coś o randce. Tyle, że nie jego randce. Zdaje się niejaki Bąkiewicz poznał nową panienkę i nie miał jej gdzie zabrać. Podobno mieszka z matką! I właśnie prosił o udostępnienie mu jakiegoś neutralnego gruntu z dala od mamuśki. To wszystko!
- Ale…?
- Znam Was trochę i wiem, że Michał nie zdradził by Cię. Zaufaj mi. I głowa do góry! Pierś do przodu! Mam plan

Wdrażasz go w życie. Justyna zostaje w domu, a Ty z Olkiem wybieracie się na zakupy, ażeby zrobić jakieś porządne śniadanie. Twoja bajeczka uspokoiła nieco Justynę, która właśnie zapewne poprawia makijaż maskując zapuchnięte oczy
- Nie wiem Nirvano moja kochana jak to zrobiłaś, ale jesteś boska! Chyba się z Tobą ożenię…. Fenomen nie kobieta!
- A nie uważasz Smyku że jestem minimalnie za stara?
- A skąd! My z tatą lubimy starsze!- oj Młody gdybyś tylko to wszystko wiedział….
Idąc przez park wyjmujesz telefon i wystukujesz numer Winiarskiego. Olek nie jest w tym momencie pożądanym świadkiem rozmowy, ale jest tak cwany, że nie da się go ‘spławić’ pod byle pretekstem.
- Halo?
- Cześć, to ja. Nie wiem jak to zrobisz, ale wracaj szybko do mieszkania. Ona jest u mnie. Wylewa hektolitry łez.
- Ale kto?
- Domyśl się. Przyjmijmy pewną oficjalną wersję. Ciebie nie było od wczoraj w mieszkaniu. Bąkiewicz zabrał swoją laskę do Ciebie i wykorzystali doszczętnie Wasze małżeńskie- rozumiemy się?
- Już rozumiem. Nie, co ja mówię, nie rozumiem!
- Zaufaj mi, proszę Cię. Zajmij się nią. Ona za chwilę tam będzie. Muszę kończyć, cześć
Młody Winiar nie docieka z kim rozmawiałaś. I to Cię martwi. To nie w Jego stylu. Miejmy nadzieję, ze jeszcze nie jest na tyle dojrzały, albo że nie naoglądał się zbytnio romansów ze  swoją przygnębioną matką.

Kupujecie wszystko, co jest potrzebne do jedzenia na najbliższe parę dni. Wracacie i zastajecie Justynę w całkiem dobrym stanie. Nadal popuchniętą ale bardziej wesołą. Jecie śniadanie, nakazujesz jej powtórne odwiedzenie mieszkania i szczerą rozmowę z mężem. Ofiarujesz także, że zajmiesz się Młodym na czas jej nieobecności.

Pożyczasz Winiarskiej swoje ciuchy do których zdołała włożyć swoją nadwagę i z uśmiechem na twarzach, żegnacie się w drzwiach Twojego mieszkania.
Z niepokojem rozmyślasz co tam może się dziać. Dziwisz się także, że od tak obudziła się w Tobie chęć niesienia pomocy. Czyżbyś wcześniej się do tego nie nadawała?

Justyna nie wraca już długo. Chcecie kłaść się już spać z Olkiem, ale słyszycie dzwonek telefonu. To Winiarska. Przeprasza za długą nieobecność i prosi o opiekę nad Młodym- do jutra. Więcej nie musi mówić. Wiadome jest o co chodzi. To był Twój pomysł, ale jednak coś w serduchu Cię kłuje.
Ta noc nie należy do najłatwiejszych. Nie śpisz tak smacznie jak Młody. Obracasz się z boku na bok, rozmyślając co w tej chwili robią ONI.

O 4.30 Twój telefon zaczyna wariować. Niemiłosiernie wibruje pod poduszką. Wymykasz się z sypialni, żeby nie obudzić Małego i odbierasz wcale nie zaspanym głosem:
- Halo?
- Otwórz mi, czekam pod drzwiami. Pi pi pi pi- ten głos od razu Cię paraliżuje. Zamykasz drzwi do swojego królestwa, opanowanego w tej chwili przez wierną kopię swojego kochanka. Po cichu otwierasz drzwi a On bez pytania wchodzi. Bez słów także bierze Cię za rękę i prowadzi do salonu. Sadza na kolanach i zaczyna:
- Zaufałem Ci. Spałem z nią. A teraz chcę wiedzieć po co?
- Była u mnie. Płakała. Przypomniałam sobie jak czuł się mój tata, kiedy moja matka zdradzała go na prawo i lewo. Ratuj to, co zostało. Masz o co walczyć. Chcę pozostawić Ci wolny wybór, ale obiecaj mi że wybierzesz rodzinę. To najtrudniejsze słowa,  które kiedykolwiek wypowiedziałam…. Wróć do niej i odbuduj swoje małżeństwo. Wierzę, że Wam się uda. Walczcie, bo macie dla kogo
- Kora…
- Proszę nie mówmy nic. Nie utrudniajmy sobie tego rozstania. Zniknę z Waszego życia. Obiecuję. A teraz wracaj do Niej. I poślij ją jutro do mnie po Olka. Jeszcze jedno, zapomnij o mnie. Pomyśl, że to był tylko sen. Pozwól, że po raz ostatni to zrobię- zbliżasz swoje wargi do jego ust i łączycie się w jednym pocałunku. Później On, oszołomiony, według Twojego polecenia wychodzi a Ty wracasz do śpiącego Oliwiera. Płaczesz w poduszkę, czekając aż nocy mrok zniknie razem z całą tą niemoralną historią.

************************************************
Potrzeba jakiegoś komentarza? chyba nie. Przepraszam tylko wszystkich za zaległości. W najbliższym czasie to nadrobię.

To mi się wcale nie podoba. Dobrze, że już bliżej niż dalej.

piątek, 3 maja 2013

Jedenasta Niemoralność


Nie wytrzymujesz. Dzwonisz do Justyny pod pretekstem umówienia się na kolejną wizytę. Po chwili odbiera:
- Halo?
- Cześć Justyna. Dawno się nie odzywałaś, mam rozumieć, że to koniec terapii?
- Hej, nie, absolutnie nie. Wyjechałam do rodziny z Olkiem, ale jeszcze nie wiem kiedy wrócę. Tak jak mi radziłaś, chcę dać do zrozumienia Michałowi, co traci zaniedbując mnie.
- Cieszę się i wierzę, że to na pewno coś pomoże
- Dziękuje Ci za pomoc, muszę kończyć, bo Oli nie daje mi spokoju. Dzięki że zadzwoniłaś, jak wrócę to się z Toba skontaktuję. Trzymaj się, papa
- Nie ma sprawy, ucałuj Oliego. Paa- rozłączasz się i dochodzi do Ciebie co tak naprawdę zrobiłaś. Zdradziłaś swoja przyjaciółkę. Jest Ci cholernie wstyd i nie możesz na siebie patrzeć w lustrze. Twój widok Cię obrzydza.

Całodobowe wgapianie się w laptop z Nim na tapecie nie przynosi oczekiwanych efektów. Zamiast zapominać o tamtym dniu, dostajesz od losu wilgoć w najintymniejszych miejscach w Twoim ciele gdy słuchasz wywiadów właśnie z Michałem Winiarskim. Szerokim łukiem omijasz te, które zawierają wątki rodzinne, żeby całkiem przypadkiem nie wywołały u Ciebie jeszcze większych wyrzutów sumienia.
Urlop się kończy, a Ty musisz wracać do swoich obowiązków. Siedząc w domu nie posklejasz złamanych obrączek Twoich pacjentów. A Anita przecież nie będzie przez Twoje błędy siedzieć w pracy od rana do nocy odwołując kolejne seanse. Mimo tego, że z nieba spada co sekundę milion płatków śniegu wielkości  piłeczek ping- pongowych, Ty dzielnie przemierzasz puste od ludzi ulice, co jakiś czas mijając pojazd odśnieżający białą jezdnię.

Przyjmujesz zaległych pacjentów i wykończona po całym dniu, wracasz do domu. W drodze na przystanek autobusowy zatrzymuje się obok Ciebie czarne audi. Drzwi otwierają się, a Twoja ciekawość każe Ci wsiąść. Nie bierzesz pod uwagę ze to potencjalny gwałciciel lub alfons pobliskiego burdelu. Ty wiesz kto siedzi za kierownicą i wbrew zmolestowanemu sumieniu, pragniesz znowu móc oglądać  Jego kurewsko niebieskie oczy.
- Czemu się zatrzymałeś?- pytasz dla uspokojenia
- Mógłbym równie dobrze zapytać dlaczego wsiadłaś. Myślę że mamy ten sam powód- naciska pedał gazu i z drobnym ślizgiem kieruje się w znaną Ci już stronę.
- Czemu bierzesz mnie do swojego domu pod nieobecność żony?- utrzymujesz poważny ton
- Nie za dużo pytań panno Zawadzka?- parkuje samochód na wybrukowanym podjeździe pokrytym tymczasowo białym puchem. Nie zdążasz nawet odpiąć pasów, a Michał już bierze Cię przez ramię i prowadzi do drzwi wejściowych.
- Winiarski, przestań, postaw mnie na ziemię!
- Spokojnie panno Kornelio, za momencik będziesz usatysfakcjonowana- nie widzisz Jego twarzy, ale idziesz o stówę że Michał uśmiecha się z wyższością. W pośpiechu zdejmuje buty i niesie Cię, jak się później okazuje do sypialni. Gwałtownie zrzuca Cię ze swych barków na łóżko i rozpina kurtkę
- Chcesz tego? Wiesz, nie chcę zgnić w więzieniu za gwałt. Ten w spodniach najwyżej poczeka na wieczór i na jakiś dobry ehem…. Film
- Jesteś okropny. Jak możesz?
- Nie jestem ślepy proszę Pani. A mój członek tym bardziej. Mogę- chwyta za zamek kozaków a Ty nic nie mówisz. On uznaje to jako pozwolenie i już parę minut później drażni Twoje sutki i inne wrażliwe miejsca. Bez ogródek pieprzy Cię w swoim małżeńskim łóżku, a Ty nie reagujesz. Nie myślisz mózgiem ani nawet sercem. Myślisz kobiecymi narządami płciowymi. Fakt, że Michał jest niezły w te klocki przeważa wyrzuty sumienia . Po wszystkim opadasz na Jego tors i zmęczona regenerujesz siły. Budzisz się i kolejny raz masz ochotę wyjść na ten mróz i nigdy nie wrócić. W pośpiechu ubierasz się i wychodzisz z ciepłego domu Winiarskich tak cicho jak tylko potrafisz. Uciekasz po angielsku, żeby tylko nie obudzić Michała. Docierasz do swojego mieszkania i bierzesz długą kąpiel, która wcale nie powoduje, że lepiej czujesz się w swojej skórze.

Zakochałaś się. Wiesz to na pewno. Mimo iż tak krótko się znacie, to takie rzeczy się czuje.
Winiarski nie dzwoni, nie odzywa się. Masz co do tego mieszane uczucia.  Z jednej strony pragniesz usłyszeć Jego  głos, ale obawiasz się, że znów mu ulegniesz. 

Nareszcie pewnej nocy zjawia się u Ciebie Michał. Justyna nadal jest u swojej rodziny. Nie masz wątpliwości po co przyszedł. To oczywiste, że on chce Cię posiąść choćby na klatce schodowej i oczywiste jest także to, że znowu się mu nie sprzeciwisz.
Po wszystkim, odpoczywacie razem w łóżku, wtuleni i wpatrzeni w siebie.
- Wiesz, że chyba się na nowo zakochałem?
- Nie Michał, nie mów tego co myślisz, nie psuj mi tej chwili. Pozwól mi choć na moment zapomnieć jaką jestem suką. Rano nie będę miała się do kogo przytulić i przypomnę sobie, że gdzieś tam jest Twoja żona, a moja pacjentka, która płacze po nocach i staje na rzęsach żeby się Wam ułożyło. Nie wspomnę już o Olku. Robię na przekór moim zasadom. Ale zrozum, nie potrafię się oprzeć. Od dziecka zawsze miałam pod górę, a teraz kiedy się w Tobie zakochałam, okazuje się, że to nie ma prawa bytu! To cholernie niesprawiedliwe, ale chcę też doświadczyć czegoś od życia. Przepraszam…- z bezsilności po Twoim policzku spływa samotna łza
- Nie płacz, proszę Cię. To co ja mam powiedzieć, hmm? To moja żona i mój syn. Jestem dorosły i wiem co robię. Nie zadręczaj się, zrób to dla mnie. Muszę uciekać do domu, a później na trening- wstaje i całuje Cię zachłannie w usta. Wychodzi i zostawia Cię jak zwykle z wyrzutami sumienia.

A sytuacja ponawia się jeszcze raz tego dnia. Tym razem to Ty nie wytrzymujesz i pod osłoną nocy pukasz do drzwi Winiarskich. Jecie kolacje i legalnie, bez oporów pieprzycie się na kuchennym blacie. Historia lubi się powtarzać, a więc znów masz wyrzuty sumienia i znów w biegu uciekasz od Michała w szarą rzeczywistość w której jesteś suką, jędzą i ohydną poczwarą…

*************************************************
Okey, zawaliłam, długo się nie odzywałam i przepraszam z całego serca.
Wybaczcie jakiekolwiek błędy czy literówki- postaram się jutro poprawić wszystko co wyłapię.
Nie chcę się rozpisywać i szczerze mówiąc nie mam do tego nastroju. W końcu nie codziennie dowiaduje się, że najprzystojniejszy aktor EVER jest gejem, a Twój ulubiony siatkarz zmyka do RUSKÓW.... :'(