Chęć do walki o miłość kończy się w momencie zamknięcia
drzwi po ukochanej osobie. Chęć do walki o miłość kończy się w momencie
wyprania zapachu ukochanej osoby z Twoich ubrań. Chęć do walki o miłość kończy
się w momencie zauważenia w oczach Justyny radości, zadowolenia i spełnienia.
To nic, że Oliwier płakał w momencie rozstania, to nic, ze Ty także płakałaś,
bo wiedziałaś że to był ostatni raz kiedy go widzisz. To już się nie liczy.
Teraz ważne jest tylko to, że Winiarscy to znów kochająca się rodzina. Bez
obcego ciała ‘K’, które wpierdoliło się w najmniej oczekiwanym momencie. Bez
obcego ciała ‘K’, które miało odbudować, a niemalże zepsuło doszczętnie.
Pewien etap w Twoim życiu kończy się. Zmieniasz kolor
włosów. Na czarne. Kruczoczarne. Zmieniasz pracę. Zmieniasz miejsce
zamieszkania. Zmienia się wszystko. Zmienia się wszystko, co chociażby w
najmniejszym stopniu mogłoby przypominać Ci o Michale.
I tylko wiadomości zostawione na automatycznej sekretarce
telefonu brzmią ciągle w Twoich uszach. Głos Justyny płaczącej w słuchawkę, a
później uradowany, dziękujący Ci po raz enty. Głos Oliwiera, taki beztroski,
wesoły, bełkotający coś o Nirvanie. Taki Michałowy. I nareszcie głos samego Michała, wywołujący na Twoim ciele
dreszcze podniecenia i dający nadzieję, że może któregoś dnia przyjdzie do
Ciebie i powie, że Ty i On- już na zawsze razem.
Nowe mieszkanie to uboga rzeszowska kawalerka. Materac
zamiast łóżka, telewizor zastępuje wieża, w której tak często słuchasz
ulubionych piosenek Michała. Najwyższy
czas podjąć pracę. Przeglądasz ogłoszenia w prasie, na przystankach
autobusowych, ale nic nie jest odpowiednie do Twoich kwalifikacji.
Przemierzasz rzeszowskie uliczki i trafiasz w sedno swoich oczekiwań.
Klub. Tak Ci się przynajmniej wydaje. Wchodzisz i widzisz dziwnie znajome
stanowiska. Tak, to klub do którego przychodzą w większości tylko panowie. A
właściwie tylko napaleni panowie szukający rozładowania atmosfery u boku
ślicznej i młodej kobiety. Bez problemu łapiesz posadę. Drzwi klubu zamykają
się i już nikt nie wie co dzieje się za jego drzwiami. A dzieje się bardzo
dużo.
Po kilku miesiącach jest Ci mało. Harujesz jak wół, a
zarobki są jakie są. Jeden klient proponuje Ci noc w hotelu. Stawka za te parę
godzin to niemalże połowa miesięcznego wynagrodzenia w klubie. Bez
zastanowienia zgadzasz się i tak rozpoczyna się kolejny etap w Twoim życiu. Kolejny
rodem z dobrego pornosa.
Teraz jesteś ekskluzywną prostytutką na którą stać tylko
nielicznych. Odwiedzają Cię wyłącznie ‘grube ryby’, a czasem nawet rzeszowscy
siatkarze o wielkości portfela sto razy większej niż mózgu i przyrodzenia razem
wziętych. I kolejny raz poznajesz siatkarzynę co go Piotr Nowakowski zwą. To
co, ze ma narzeczoną? To co, że spodziewają się dziecka? Ciebie to nie
interesuje. Dobrze płaci, zna się na rzeczy- czegóż więcej chcieć?
To nie jest historia szczęśliwa. To jest zepsuta historia.
Historia, w której szanowana pani psycholog spadła na samo dno przyzwoitości i
moralności.
Ta historia nie ma prawa skończyć się dobrze. Kornelia to
suka. Nie ważne Czy w Łodzi, Częstochowie, Piotrkowie, Bełchatowie czy w
Rzeszowie. Suka to suka. I tak już nie może spojrzeć w lustro i prosto w oczy
powiedzieć ‘jestem dobrym człowiekiem’.
Przeznaczenia nie da się oszukać. Może jej przeznaczeniem ma
być rozpieprzanie rodzin siatkarzom??? Ale my się tego nie dowiemy. To koniec.
Nie warto nadal brnąć w tę tragiczną i cholernie już przewidywalną historię
niemoralną.
****************************************************
Tak, to koniec. Kolejna historia w moim wykonaniu się zakończyła. Dziękuję za niemal 18 tysięcy wejść i około 250 komentarzy !!:* Jesteście wspaniałe! :*
Mam nadzieję, że ta końcówka Was nie rozczarowała? :)
Ja od początku miałam w głowie plan nieszczęśliwego zakończenia i właśnie go zrealizowałam! :)
Tą historię kocham bardziej od poprzedniej, ale mam nadzieję, że mniej od następnej. Nie pytajcie kiedy ani o czym. Mam tylko nadzieję, ze to nie koniec mojego żywota na blogspocie :) a jeżeli chcecie to zaglądajcie tam czasami.... :)
http://pozdrawiam-wszystkie-brunetki.blogspot.com/>>>> czy już wiecie na kogo mam ochotę? ^^
Pierwsza :)
OdpowiedzUsuńSzczerze cieszę się, że Winiar wybrała rodzinę. Kornelia to rzeczywiście sucz, ale i tak najbardziej będzie mi brakować Oliwiera :P
UsuńJuż koniec? :( Intrygujący koniec :/ No ale liczyłam na coś innego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i z pewnością będę czytać kolejnego bloga :)
Wiesz, ja byłam przekonana, że skończy się happy :) Ale bywa i tak. Nie spodziewałam się, że jednak tak szybko zamkniesz historię Kornelii za drzwiami, no i jestem niepocieszona, ale przecież, jak sądzę ZBYSZEK nadchodzi :) Trafiłaś w mój słaby punkt, czytać będę na pewno!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kinga :*
Kurwaaa, Fausti! Coś Ty zrobiła z tej Korneli? Nie tak sobie wyobrażałam zakończenie tej historii, zupełnie nie tak. Bardziej widziałam ją jako samodzielną, niezależną od nikogo panią psycholog, która zapomina o Michale i otwiera nowy rozdział w swoim życiu. Ale żeby prostytutkę? Że dziwkę, która rozbija małżeństwa siatkarzom i innym bogatym mężczyznom? To mi zupełnie do niej nie pasuje :(
OdpowiedzUsuńEh, ale nic już nie poradzę, no. To Twoje zakończenie i Twoja bohaterka. Szkoda, że tak się załamała i okazała dość słaba psychicznie, myślałam że pozbiera się po związku z Winiarem i najdzie szczęście u boku innego faceta. Bynajmniej nie w łóżku. Żal mi też Michała, bo zostawił Korę, której niewątpliwie się zakochał, i wrócił do żony, której już nie kocha. Wątpię, czy będzie szczęśliwy w tym małżeństwie. Mógł raz na zawsze zakończyć ten fikcyjny związek i zacząć życie z Korą. Potępiam go, tak. Bo uważam że to w dużej mierze jego wina, że pani psycholog skończyła jak skończyła. Gdyby nie mamił jej czułymi słówkami i upojnym seksem, a potem nie wracał do żony, nie byłoby jej spektakularnego upadku. On teraz ma wszystko, a ona? Nic.
Także może to głupie, ale sądzę że czarnym charakterem "Niemoralnej" został właśnie Winiarski.
Czekam na następną opowieść w Twoim wydaniu! :*
I me serce się raduje, że będzie to Zbyniu *.*
Całuję i dziękuję raz jeszcze, S. ;*
http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/, zapraszam na 18 :*
Usuńzapraszam na 19 rozdział, http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
Usuńcałuski, S. ;*
Fausti! Dlaczego nie pisnęłaś słówkiem, że to już koniec? Wiesz jakie było moje zaskoczenie, kiedy przeczytałam "epilog"? Cholera jasna, dlaczego tak szybko?
OdpowiedzUsuńOk. To teraz mam mieszane odczucia. I to jest dziwne. Przecież skończyło się tak jak tego chciałam, przecież Winiar wrócił do żony, syna, zostawił Kornelię w spokoju. Od pierwszego rozdziału, od kiedy tylko siatkarz zaczął przekraczać granice stałam się jakąś kurwa strażniczką moralności, że przecież jest mężem i ojcem, że przecież nie może tak bez ceregieli iść w tango z panią psycholog. Tak, właśnie tego chciałam. Ale wiesz co? Jakoś nie jestem zadowolona z tego zakończenia, mimo wszystko. Fakt, rodzina została uratowana. Ale co z tego skoro Michał i Kora są nieszczęśliwi, skoro się kochają? Kurde no. Wszystko się za przeproszeniem pojebało. Co ona najlepszego zrobiła? Spieprzyła sobie życie, a wszystko przez romans ze swoim klientem. Rozumiem, że tańczenie na rurze, a później pieprzenie się z jakimiś oblechami jest lepsze, w końcu pieniądze są. Ale szczerze mówiąc nie tak to sobie wyobrażałam. Ja oczywiście wiem, że to jest Twoja historia i Twoje zakończenie, ale zawsze sobie myślę jak dane opowiadanie mogłoby się skończyć. I widziałam Kornelię jako twardą babkę, która jest ponad to wszystko, jest silna mimo tego, że nie mogła być z facetem, którego kocha, a tymczasem ona jest zwyczajnie prostytutką. W dodatku pozbawioną skrupułów. Rozwala związki zawodowo, nie? No może narzeczona Pitera o tym wszystkim nie wie, ale on chyba ma jakiś mózg, prawda?
Kurcze! Żałuję, że ta historia już się skończyła, ale cieszę się, że nie zwijasz żagli i będziesz nadal w blogowym świecie. A już jak wydedukowałam kolejna historia będzie o Zbyszku, więc możesz być pewna, że ja ją będę czytać! Oczywiście z każdym bym czytała Twoje opowiadania! :*
Dziękuję Ci za tę historię, za poprzednią i od razu za następną! Buziaki, Embouteillages ;*
Niby jest rodzinnie super ekstra, ale czy Michal jest szczesliwy? No wlasnie.. Epilog?...
OdpowiedzUsuńKornelia okazała się zwykłą dziwką, kurde miałam o niej zupełnie inne zdanie. Ciesze się, że Winiar wrócił do żony i synka bo oni nie zasługiwali na porzucenie. Ciekawe tylko czy Winiar jest szczęśliwy.. To była bardzo fajna i oryginalna historia. Dziękuję Ci za nią. Ciesze się, że będziesz nadal dla nas pisać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oh nie, jak to już koniec. Jak mogłaś wcześniej nie wypaplać że trzynasta niemoralność będzie tą ostatnią ?
OdpowiedzUsuńJa głupia cały czas myślałam że Michał i Kornelia to ta prawdziwa miłość na całe życie, a tu się okazało że...
No właśnie że co ? Że Winiarscy mieli po prostu kryzys w związku ? Że Kora była odreagowaniem dla Miśka.
Kurczę to co zrobiłaś z pani psycholog przerasta moje najśmielsze sny. Nigdy nie pomyślałabym że zrobisz z niej dziwkę. Rozumiem taniec na rurze, tak to jestem w stanie pojąć, ale PROSTYTUCJA ?
Skąd ty bierzesz te chore pomysły ?:)
Myślałam że Kornelia jest silna, że mimo wszystko da radę. Okazało się jest zwykłą kobietą która przegrywa z problemami. Ale warto ją zrozumieć. To nie były zwykłe kłopoty. Gdyby chciała mogła mieć Winiara dla siebie, ale nie zrobiła tego. Nie odebrała męża Justynie i ojca Oliemu. Nie była tą najgorszą z suk. Nie zniszczyła rodziny mimo że kochała. Kochała jak cholera. Potem cierpiała. Cierpiała jak cholera. I co ? Postawiła czyjeś dobro ponad swoje. Nie wiem ile kosztowało ją to wyrzeczeń.
Nie chcę sobie wyobrażać tych hektolitrów łez...
Przez całą historię Kornelia była panią psycholog która zagubiła się w uczuciach. Rozumiałam jej zachowanie i wiernie kibicowałam jej i Winiarskiemu. Ale cóż... Już wtedy gdy poszedł do łóżka z Justyną na prośbę Kory, no kurczę... jak by ją kochał na prawdę to by chyba tego nie zrobił, nie mógłby.
Szkoda, że nie zdawał sobie sprawy że niszczy psychikę swojej pani psycholog. Wykorzystał ją... Tak inaczej tego nie możemy nazwać, nie układało mu się to rozkochał w sobie młodą, ładną, zgrabną i co nie myślał o jej uczuciach ? Kurwa Winiarski to wszystko twoja wina. To przez ciebie nasza Kora tak się stoczyła, że puszczała się przez ciebie z kumplami z reprezentacji.
Chciałabym żeby szanowny pan niebieskooki dowiedział się o tym że zniszczył życie kobiecie na której chyba mimo wszystko choć trochę i przez chwilę mu zależało. Żeby ta informacja załamała go, tak jak ją załamał widok jego szczęśliwej rodziny. Chciałabym że by do końca życia męczyły go wyrzuty sumienia, żeby wiedział że to jego wina...
No cóż na koniec dziękuję ci za twoją kolejną historię. Napisałaś że ta podoba ci się bardziej od poprzedniej... ja nie potrafiłabym wybrać.
Utwierdzam się w przekonaniu że jesteś genialna w tym co robisz. Jestem pewna że każde twoje opowiadanie będzie boskie, czy głównym bohaterem będzie Zbyszek czy Winiar, a może w dalszej przyszłości jeszcze ktoś inny.
Dziękuje ci za to że piszesz, ze przeżywasz z nami różne wydarzenia sportowe, za to że po prostu jesteś i za to że będziesz.
Jesteś moją mentorką:)
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)
WOW nawet nie wiedziałam że się aż tak bardzo rozpisałam, ale zrozum ciągle jestem zdruzgotana.
UsuńTak zdruzgotana to słowo które najlepiej określa mój stan
SORKI:)
No a teraz już coś na całkowity koniec;)
UsuńWiesz jak ja tak patrzę co miłość robi z ludźmi, to chyba śmierć nie jest taka zła:)
NIE, NIE, NIE. JA SIĘ NIE ZGADZAM CO TO MA BYĆ W OGÓLE. ŻADEN EPILOG.
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam to: Trzynasta Niemoralność = EPILOG, to aż oczy przetarłam. Przeczytałam jeszcze raz i wcale się nie zmieniło bo słowo "EPILOG" nadal tam było i mi się to nie podoba!
Kornelia miała być z Michałem i mieli się kochać i w ogóle mało być cudownie. Mój światopogląd się załamał.
A jeśli już tak bardzo chciałaś, żeby nie byli razem to mogłaś rozwinąć akcję z Piterem, a nie tak nas ranić i kończyć to opowiadanie, tak się fajnie czytało, no!
W ogóle ja nie wiem co się dzieje, wszyscy kurcze kończą opowiadania a ja dalej sobie piszę i piszę, może i pora na mnie? Daje mi to do myślenia na pewno.
A to kolejne opowiadanie to wiesz, raz, dwa, trzy i ma być napisane i mam widzieć powiadomienie u mnie, że jest prolog i koniec kurcze, w sensie, że nie prolog i koniec tylko, że koniec w sensie końca mojego idiotycznego komentarza. No, więc koniec już i masz mnie informować o nowościach na nowym blogu.
Pozdrawiam! :D
Zamurowałaś mnie po raz kolejny w ciągu ostatnich tygodni, naprawdę.
OdpowiedzUsuńW życiu nie spodziewałabym się, że Michał wróci do Justyny, że odbudują swoje relacje i znów staną się piękną, kochającą rodziną. Już prędzej obstawiałam scenariusz, że Winiarski zostawi żonę i pójdzie do Kory, ewentualnie drogi każdego bohatera się rozdzielą.
Jezu, Kora, coś ty ze sobą zrobiła? Prostytucja? I w dodatku znowu historia z przeszłości? Ta dziewczyna chyba już po prostu jest skazana na rozpierdalanie czyiś związków. A szkoda, bo sama mogłaby się postarać o swój i zapomnieć o tych przeszłościowych cudach, z pewnością nienapawających optymizmem.
Dziękuję za tę historię, była cudowna, magiczna, taka inna. I liczę, że równie szybko zaczniesz publikować swoje wymysły na opowiadaniu z naszym siatkarskim celebrytą.
Pozdrawiam, trzymaj się ciepło! :**
Epilog jest smutny, bardzo smutny, ale przecież w życiu nie wszystko kończy się dobrze, nie wszystko ma swój happy end... Czy Kornelia to suka? Moim zdaniem nie jest to suka. Jest to po prostu bardzo zagubiona kobieta, której nikt nie potrafi wskazać dobrej drogi. Może gdyby teraz w jej życiu pojawił się ktoś, kto poświęciłby się całkowicie jej, to by się zmieniła. Może... To wszystko to są moje gdybania, ale czy tak by było? Sama nie wiem... Kornelia i Michał lub jak kto woli ich związek, jeśli by powstał, skrzywdził by wiele osób. Justynę, Oliego, Michała i Kornelię... Każde z nich w jakiś sposób by cierpiało, więc chyba dobrze się stało, że nie są oni razem... Tak jest lepiej... Lepiej dla większości, bo na pewno nie dla Kornelii.
OdpowiedzUsuńOna jest tutaj najbardziej skrzywdzona. To Michał zaczął tą całą grę, tą zabawę jaj kosztem. To właśnie Kornelia, mimo swoich uczuć, które na pewno zaczęły się pojawiać, nie przesłoniły jej dobra rodziny Winiarskich. Cieszę się, że w odpowiednim momencie powiedziała "Nie" i że to się właśnie tak skończyło... No może z tym, że Kora została prostytutką, to tego nie chciałam, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś w jej życiu pojawi się ktoś taki, kto ją pokocha i sprawi, że i ona go pokocha...
Dziękuję Ci za tą historię, dziękuję za te boskie sceny seksu, dziękuję za niemoralną Kornelię, amoralnuśnego Michała, Takiego radosnego zadziornego Olivera oraz za Justynę, która walczyła o małżeństwo... Dziękuję za wszystko, za każde słowo na tym blogu... Dziękuję, że napisałaś tą historię :*
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Ps. Zapraszam serdecznie na 17 rozdział na http://add-me-wings.blogspot.com/. Życzę miłej lektury :)
O rzesz w mordę, końcówka mnie powaliła...
OdpowiedzUsuńOpowiadanie mega!
Pozdrawiam