Jak czujesz się gdy kompletnie nie wiesz co powiedzieć? Tak
jakbyś wskoczyła do lodowatej wody w pięćdziesięciostopniowy upał? Tak jakby ktoś solidnie dał Ci w twarz? Tak
jakby ktoś odciął Ci dopływ tlenu do płuc?
Ty odczuwasz to wszystko razem i z podwojoną siłą. Nie masz odwagi
spojrzeć w oczy swojemu rozmówcy, więc grasz na zwłokę. Udajesz, że nie
słyszysz, chociaż sama wiesz, że to irracjonalne zachowanie. Nie zwracając na
nic uwagi, dalej szarpiesz się ze skrzynią, aż nagle czujesz jak ktoś strzela
Ci z otwartej dłoni w pośladki. Z Twoich ust wymyka się cichy kwik i
odskakujesz jak poparzona. Uderzasz głową w drzwi szafy i stajesz twarzą w
twarz z Nim.
- Co Też Panu przyszło do głowy! Proszę opuścić mój gabinet.
Czekam na następnych pacjentów-opanowanie to podstawa
- Proszę Pani, szanujmy się nawzajem. Wiemy dobrze czym Pani
zajmuje się ‘po godzinach’, prawda?
- Panie Michale, nie wiem o czym Pan mówi?!- teraz już zdenerwowana
siadasz za biurkiem i wpatrujesz się na mężczyznę. On podchodzi na
niebezpieczną odległość i mówi
- Imię Weronika znaczy prawdziwe oblicze, wie Pani?
- Nie rozumiem jaki to ma związek ze mną- kolejny raz tego
dnia grasz na zwłokę i udajesz, że czujesz się jak na tureckim kazaniu.
- Może sprawiałem wrażenie pijanego, ale ja doskonale
wszystko pamiętam. A poza tym, nie każdy ma tatuaż pod pośladkiem- śmieje się
buńczucznie doprowadzając Cię do szewskiej pasji. Wiedziałaś, że robienie
tatuażu prawie na pośladku nie jest dobrym pomysłem, ale nie przypuszczałaś
nigdy, że to może być Twoim ‘znakiem rozpoznawczym’. Jeden, idiotyczny napis
zrobiony po wyprowadzce od matki jako symbol wolności. ‘Forget everything I
been through’ jedno krótkie zdanie, które niesie za sobą tyle kłopotów….
- Dobrze. Wie Pan czym się zajmuję wieczorami. I co w tym
nadzwyczajnego?- obierasz inną taktykę i,
co najważniejsze, masz plan
- No ale żeby przykładna pani psycholog w takim bagnie się
obracała?- ironizuje patrząc wprost w Twoje oczy
- No ale żeby przykładny ojciec i mąż w takie miejsca
chodził?- prowokujesz go swoim zachowaniem, a on zbliża się do Ciebie jeszcze
bardziej- Myślałam, że macie syna chorego?- diametralnie zmieniasz temat i
wstajesz z fotela, aby uniknąć bliskiego starcia z Winiarskim
- Tak, mamy- jego oczy błądzą po Twoim dekolcie
- Więc nie powinien Pan być teraz z rodziną?
- Pewnie powinienem…. Ale czy chce?- widzisz, że mięknie, że
za chwile się otworzy i opowie Ci co nie co. Plan działa, Winiarski siada
naprzeciwko Ciebie i kontynuuje- właśnie… czego ja tak naprawdę chcę? Mam żonę,
wspaniałego syna, ale nie jestem szczęśliwy. Czasem wydaje mi się, że po prostu
jestem za młody na głowę rodziny. A poza tym, to Justyna… coś się miedzy nami
zepsuło. Chyba każde z nas oczekuje od siebie czegoś innego. Ona chce żeby
wszystko było cudowne, idealne i zawsze skrupulatnie zaplanowane. Ona na każdy
dzień tygodnia ma plan działania! To jest chore! W poniedziałek prasowanie, we
wtorek odkurzanie, środa- ścieranie kurzy, piątek zmywanie podłóg i sobota
pranie! I tak w kółko! To jest nudne, a ja nie lubię kiedy jest nudno.
Chciałbym czasem wyjść na trening bez śniadania albo w pomiętych ubraniach.
Chcę czuć się jak facet, a nie jak pantoflarz! Ja wiem, że Justyna się stara i
ja to doceniam, ale to nie dla mnie. Wydaje mi się, że to wszystko spadło na
mnie tak nagle… i powiem Pani, że…- urwał-… że jestem tym znudzony i zmęczony.
Zazdroszczę moim klubowym i reprezentacyjnym kolegom, którzy są singlami. Mają
wolność, której mi w związku z Justą bardzo brakuje. Ja się z nią męczę. I
trudno mi to mówić, ale ja chyba nie jestem gotowy na ustatkowanie się…. Ale z
drugiej strony wiem, że jest Oli, i kocham go ponad wszystko, ale życie w
małżeństwie chyba nie jest dla mnie-
kończy swój monolog a Ty masz ochotę krzyknąć z radości! I bynajmniej nie z powodu tego,
że Winiarski Cię rozpoznał, ale po prostu Twoja terapia działa. Wiesz już w
czym tkwi problem i w Twojej głowie rodzi się myśl priorytetowa- ‘Muszę
uratować ten związek’
- Rozumiem Pana, cieszę się, że mógł Pan mi to powiedzieć.
Obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby Was wyciągnąć z tego
krytycznego dołka. A na początek to jestem Kornelia, ale możesz mówić do mnie
Kora- wyciągasz dłoń i czekasz na jego reakcję
- Michał- uściska Twoją dłoń i przeszywa Cię wzrokiem- ale
wolałbym mówić do Ciebie Weroniko- pierwsze Twoje słowa ignoruje a Ty czerwienisz
się i już teraz wiesz, że Michał będzie wykorzystywał swoją wiedzę do wielu
spraw.
- A ja wolałabym, żebyś był teraz przy swojej rodzinie.
Widzimy się na kolejnej wizycie, a teraz
Cześć
- Być może spotkamy się dużo wcześniej- zmysłowo syczy Ci do
ucha, bezczelnie dotykając palcami tego cholernego tatuażu na pośladku. Potem,
jak gdyby nigdy nic, wychodzi i zostawia Cię w dalszym ciągu sparaliżowaną i z
natłokiem myśli kłębiących się w Twojej głowie.
********************************************************
chujnia -,- tyle w tym temacie...
Ty jesteś ŚWIETNA. Ja nie wiem maj można coś tak wspaniałego napisać. Ty po prostu jesteś moim idolem. Czekam na następną nienormalność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;D :*
Ja za takie zachowanie Michałowi bym strzeliła w twarz. Chodzi mi oczywiście o to klepanie po tyłku, jak tak można?! Pff! Dlatego taka spokojna reakcja Kornelii mnie zaskoczyła :)
OdpowiedzUsuńTak z drugiej strony to Justyna powinna przystopować, takie planowanie wszystkiego...jest męczące. Czasami odrobina spontaniczności jest bardzo dobra :) I jej się to przyda i jemu, co widać :)
No w ogóle to rozdział cudowny i Cię uwielbiam i w ogóle :) Czekam na następny z ogromną niecierpliwością! Pozdrawiam.
ooo ja to ładnie się wkopała... Misiek ją rozpracował i ciekawe czy umiejętnie to wykorzysta :)
OdpowiedzUsuńWiniar! ależ z ciebie niegrzeczny facet! Od kiedy to ludzie żegnają się macając po tyłku? Czułam, że takie udawanie, że to pomyłka, się nie uda. Michał jednak nie jest taki głupi jak mogłoby się wydawać. W końcu otworzył się na przysłowiowej kozetce, ale chyba ta terapia nie będzie należała do lekkich i przyjemnych. Trzeba zmienić panią Justynę. Pozdrawiam, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę zapraszam na czternasty rozdział na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ Pozdrawiam ;* ps.: Nominowałam Cię do zabawy z Varsatile Blogger. Więcej szczegółów pod rozdziałem.
UsuńAle z tego Miśka facet z charakterkiem. Maca po tyłku prawie nieznajomą dziewczynę, haha ;) Cóż Kornelia chce uratować ten związek, ale nie jestem pewna czy to jej się uda ;) Czekam na nn i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest jak jest, ale i tak w pewnym sensie wyszło na dobre. Michał otworzył się przed Kornelią, pomimo tego, że wie co robi "później". Obawiam się tylko tego, że będzie to bezczelnie wykorzystywał. Kornelia musi ostro uważać.
OdpowiedzUsuńDzięki za informację, czekam na kolejny ;*
+ zapraszam do siebie na volleyballinmyheart.blogspot.com
Myślę że Michał co raz częściej będzie odwiedzał klub k którym tańczy Kornelia. Oby tylko nie wykorzystał jakoś tej wiedzy bo może być nieprzyjemnie. A ona co będzie robila co będzie jej kazał szef więc dalej będzie ,obsługiwać, siatkarzy
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Oj, Winiarski, Winiarski, ładnie to tak? Nie dość, że prowokujesz, wręcz kipisz chęcią do seksu, to na dodatek olewasz dzieciaka. W takiej sytuacji nie ma czego zazdrościć wolnym kolegom. Tu trzeba walczyć o swoje, a nie zbijać bąki i bawić się z obcymi kobietami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Ja jebe. Winiarski, co ty odpierdzielasz?! Długo nie pożyjesz, jak tak dalej będziesz przy okazji chwytał Korę za pośladki! Dziwię się, że pani psycholog nie zareagowała jakoś ostrzej. No błagam, klient przystawia się do niej na terapii, a ona daje mu tak po prostu wyjść. I zapewne tej nocy znowu odwiedzi ją w klubie... Musi postawić jakieś granice, bo inaczej Michał się na nią rzuci przy pierwszej lepszej okazji. Nie mówię, że taki obrót spraw by mi nie pasował, ale może w innych okolicznościach *.* Na razie próbują ratować małżeństwo z kilkuletnim stażem. Tylko Winiar jakoś się nie stara... Jeśli rzeczywiście czuje się pantoflarzem, to powinien o tym poważnie pogadać z Justyną i dojść do jakichś kompromisów. Bądź co bądź, jest młody (jeszcze) i ma prawo się wyszaleć. Byle nie w ramionach Kory (przynajmniej nie tak od razu *.* ).
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! Buziaki, S. ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiniar trochę bezczelnie się tu zachował. Za takie macanie po pośladkach powinien dostać po tej pięknej buźce. Dobrze, że się otworzył na terapii i powiedział co go dręczy. W sumie takie zaplanowane życie co do sekundy to na prawdę musi być kicha. Szkoda tylko dzieciaka. Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz zajrzałam
Zapraszam na 10:
OdpowiedzUsuńhttp://dzisiejszej-nocy.blogspot.com/
Winiarski, przecholowałeś, aż takim Bogiem, żeby takie rzeczy robić to ty nie jesteś. Trochę pochamowania. Aż się dziwie, że nie dostał po tej, mimo wszystko, pieknej mordce.
OdpowiedzUsuńDobrze, że przynajmniej się wygadał i podał swoje argumenty, którymi rozpada się jego związek z Justyną. Ja też nie cierpię mieć wszystko ustalona co do minuty. Gdybym miała w przyszłości kogoś takiego "ustawionego" To bym normalnie chyba zgłupiała z nudów.
Może Weronika coś poradzi na te ich problemy. Szkoda, że na kłótniach rodziców zawsze cierpią najbardziej dzieci.
Pozdrawiam,
Dzuzeppe
Jeśli masz ochotę, to serdecznie zapraszam na 11 rozdział na http://add-me-wings.blogspot.com/
UsuńZapraszam do siebie 10 już rozdział ;)
OdpowiedzUsuńvolleyballinmyheart.blogspot.com
świąteczna niespodzianka na http://listy-do-mw.blogspot.com/ Kruszi :)
OdpowiedzUsuńhttp://dzisiejszej-nocy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJedenastka.
Wybacz, że zwlekam z recenzją, ogarnę wkrótce!
http://dzisiejszej-nocy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDwunastka