sobota, 23 marca 2013

Szósta Niemoralność


Jak czujesz się gdy kompletnie nie wiesz co powiedzieć? Tak jakbyś wskoczyła do lodowatej wody w pięćdziesięciostopniowy upał?  Tak jakby ktoś solidnie dał Ci w twarz? Tak jakby ktoś odciął Ci dopływ tlenu do płuc?  Ty odczuwasz to wszystko razem i z podwojoną siłą. Nie masz odwagi spojrzeć w oczy swojemu rozmówcy, więc grasz na zwłokę. Udajesz, że nie słyszysz, chociaż sama wiesz, że to irracjonalne zachowanie. Nie zwracając na nic uwagi, dalej szarpiesz się ze skrzynią, aż nagle czujesz jak ktoś strzela Ci z otwartej dłoni w pośladki. Z Twoich ust wymyka się cichy kwik i odskakujesz jak poparzona. Uderzasz głową w drzwi szafy i stajesz twarzą w twarz z Nim.

- Co Też Panu przyszło do głowy! Proszę opuścić mój gabinet. Czekam na następnych pacjentów-opanowanie to podstawa
- Proszę Pani, szanujmy się nawzajem. Wiemy dobrze czym Pani zajmuje się ‘po godzinach’, prawda?
- Panie Michale, nie wiem o czym Pan mówi?!- teraz już zdenerwowana siadasz za biurkiem i wpatrujesz się na mężczyznę. On podchodzi na niebezpieczną odległość i mówi
- Imię Weronika znaczy prawdziwe oblicze, wie Pani?
- Nie rozumiem jaki to ma związek ze mną- kolejny raz tego dnia grasz na zwłokę i udajesz, że czujesz się jak na tureckim kazaniu.
- Może sprawiałem wrażenie pijanego, ale ja doskonale wszystko pamiętam. A poza tym, nie każdy ma tatuaż pod pośladkiem- śmieje się buńczucznie doprowadzając Cię do szewskiej pasji. Wiedziałaś, że robienie tatuażu prawie na pośladku nie jest dobrym pomysłem, ale nie przypuszczałaś nigdy, że to może być Twoim ‘znakiem rozpoznawczym’. Jeden, idiotyczny napis zrobiony po wyprowadzce od matki jako symbol wolności. ‘Forget everything I been through’ jedno krótkie zdanie, które niesie za sobą tyle kłopotów….
- Dobrze. Wie Pan czym się zajmuję wieczorami. I co w tym nadzwyczajnego?-  obierasz inną taktykę i, co najważniejsze, masz plan
- No ale żeby przykładna pani psycholog w takim bagnie się obracała?- ironizuje patrząc wprost w Twoje oczy
- No ale żeby przykładny ojciec i mąż w takie miejsca chodził?- prowokujesz go swoim zachowaniem, a on zbliża się do Ciebie jeszcze bardziej- Myślałam, że macie syna chorego?- diametralnie zmieniasz temat i wstajesz z fotela, aby uniknąć bliskiego starcia z Winiarskim
- Tak, mamy- jego oczy błądzą po Twoim dekolcie
- Więc nie powinien Pan być teraz z rodziną?
- Pewnie powinienem…. Ale czy chce?- widzisz, że mięknie, że za chwile się otworzy i opowie Ci co nie co. Plan działa, Winiarski siada naprzeciwko Ciebie i kontynuuje- właśnie… czego ja tak naprawdę chcę? Mam żonę, wspaniałego syna, ale nie jestem szczęśliwy. Czasem wydaje mi się, że po prostu jestem za młody na głowę rodziny. A poza tym, to Justyna… coś się miedzy nami zepsuło. Chyba każde z nas oczekuje od siebie czegoś innego. Ona chce żeby wszystko było cudowne, idealne i zawsze skrupulatnie zaplanowane. Ona na każdy dzień tygodnia ma plan działania! To jest chore! W poniedziałek prasowanie, we wtorek odkurzanie, środa- ścieranie kurzy, piątek zmywanie podłóg i sobota pranie! I tak w kółko! To jest nudne, a ja nie lubię kiedy jest nudno. Chciałbym czasem wyjść na trening bez śniadania albo w pomiętych ubraniach. Chcę czuć się jak facet, a nie jak pantoflarz! Ja wiem, że Justyna się stara i ja to doceniam, ale to nie dla mnie. Wydaje mi się, że to wszystko spadło na mnie tak nagle… i powiem Pani, że…- urwał-… że jestem tym znudzony i zmęczony. Zazdroszczę moim klubowym i reprezentacyjnym kolegom, którzy są singlami. Mają wolność, której mi w związku z Justą bardzo brakuje. Ja się z nią męczę. I trudno mi to mówić, ale ja chyba nie jestem gotowy na ustatkowanie się…. Ale z drugiej strony wiem, że jest Oli, i kocham go ponad wszystko, ale życie w małżeństwie chyba  nie jest dla mnie- kończy swój monolog a Ty masz ochotę krzyknąć z radości! I bynajmniej nie z powodu tego, że Winiarski Cię rozpoznał, ale po prostu Twoja terapia działa. Wiesz już w czym tkwi problem i w Twojej głowie rodzi się myśl priorytetowa- ‘Muszę uratować ten związek’

- Rozumiem Pana, cieszę się, że mógł Pan mi to powiedzieć. Obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby Was wyciągnąć z tego krytycznego dołka. A na początek to jestem Kornelia, ale możesz mówić do mnie Kora- wyciągasz dłoń i czekasz na jego reakcję
- Michał- uściska Twoją dłoń i przeszywa Cię wzrokiem- ale wolałbym mówić do Ciebie Weroniko- pierwsze Twoje słowa ignoruje a Ty czerwienisz się i już teraz wiesz, że Michał będzie wykorzystywał swoją wiedzę do wielu spraw.
- A ja wolałabym, żebyś był teraz przy swojej rodzinie. Widzimy się na kolejnej wizycie, a  teraz Cześć
- Być może spotkamy się dużo wcześniej- zmysłowo syczy Ci do ucha, bezczelnie dotykając palcami tego cholernego tatuażu na pośladku. Potem, jak gdyby nigdy nic, wychodzi i zostawia Cię w dalszym ciągu sparaliżowaną i z natłokiem myśli kłębiących się w Twojej głowie.

********************************************************

chujnia -,-  tyle w tym temacie...

19 komentarzy:

  1. Ty jesteś ŚWIETNA. Ja nie wiem maj można coś tak wspaniałego napisać. Ty po prostu jesteś moim idolem. Czekam na następną nienormalność.
    Pozdrawiam ;D :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja za takie zachowanie Michałowi bym strzeliła w twarz. Chodzi mi oczywiście o to klepanie po tyłku, jak tak można?! Pff! Dlatego taka spokojna reakcja Kornelii mnie zaskoczyła :)
    Tak z drugiej strony to Justyna powinna przystopować, takie planowanie wszystkiego...jest męczące. Czasami odrobina spontaniczności jest bardzo dobra :) I jej się to przyda i jemu, co widać :)
    No w ogóle to rozdział cudowny i Cię uwielbiam i w ogóle :) Czekam na następny z ogromną niecierpliwością! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo ja to ładnie się wkopała... Misiek ją rozpracował i ciekawe czy umiejętnie to wykorzysta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Winiar! ależ z ciebie niegrzeczny facet! Od kiedy to ludzie żegnają się macając po tyłku? Czułam, że takie udawanie, że to pomyłka, się nie uda. Michał jednak nie jest taki głupi jak mogłoby się wydawać. W końcu otworzył się na przysłowiowej kozetce, ale chyba ta terapia nie będzie należała do lekkich i przyjemnych. Trzeba zmienić panią Justynę. Pozdrawiam, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz ochotę zapraszam na czternasty rozdział na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ Pozdrawiam ;* ps.: Nominowałam Cię do zabawy z Varsatile Blogger. Więcej szczegółów pod rozdziałem.

      Usuń
  5. Ale z tego Miśka facet z charakterkiem. Maca po tyłku prawie nieznajomą dziewczynę, haha ;) Cóż Kornelia chce uratować ten związek, ale nie jestem pewna czy to jej się uda ;) Czekam na nn i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest jak jest, ale i tak w pewnym sensie wyszło na dobre. Michał otworzył się przed Kornelią, pomimo tego, że wie co robi "później". Obawiam się tylko tego, że będzie to bezczelnie wykorzystywał. Kornelia musi ostro uważać.
    Dzięki za informację, czekam na kolejny ;*
    + zapraszam do siebie na volleyballinmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę że Michał co raz częściej będzie odwiedzał klub k którym tańczy Kornelia. Oby tylko nie wykorzystał jakoś tej wiedzy bo może być nieprzyjemnie. A ona co będzie robila co będzie jej kazał szef więc dalej będzie ,obsługiwać, siatkarzy
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, Winiarski, Winiarski, ładnie to tak? Nie dość, że prowokujesz, wręcz kipisz chęcią do seksu, to na dodatek olewasz dzieciaka. W takiej sytuacji nie ma czego zazdrościć wolnym kolegom. Tu trzeba walczyć o swoje, a nie zbijać bąki i bawić się z obcymi kobietami.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jebe. Winiarski, co ty odpierdzielasz?! Długo nie pożyjesz, jak tak dalej będziesz przy okazji chwytał Korę za pośladki! Dziwię się, że pani psycholog nie zareagowała jakoś ostrzej. No błagam, klient przystawia się do niej na terapii, a ona daje mu tak po prostu wyjść. I zapewne tej nocy znowu odwiedzi ją w klubie... Musi postawić jakieś granice, bo inaczej Michał się na nią rzuci przy pierwszej lepszej okazji. Nie mówię, że taki obrót spraw by mi nie pasował, ale może w innych okolicznościach *.* Na razie próbują ratować małżeństwo z kilkuletnim stażem. Tylko Winiar jakoś się nie stara... Jeśli rzeczywiście czuje się pantoflarzem, to powinien o tym poważnie pogadać z Justyną i dojść do jakichś kompromisów. Bądź co bądź, jest młody (jeszcze) i ma prawo się wyszaleć. Byle nie w ramionach Kory (przynajmniej nie tak od razu *.* ).

    Czekam na następny! Buziaki, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Winiar trochę bezczelnie się tu zachował. Za takie macanie po pośladkach powinien dostać po tej pięknej buźce. Dobrze, że się otworzył na terapii i powiedział co go dręczy. W sumie takie zaplanowane życie co do sekundy to na prawdę musi być kicha. Szkoda tylko dzieciaka. Super rozdział :)
    Przepraszam, że dopiero teraz zajrzałam

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na 10:
    http://dzisiejszej-nocy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Winiarski, przecholowałeś, aż takim Bogiem, żeby takie rzeczy robić to ty nie jesteś. Trochę pochamowania. Aż się dziwie, że nie dostał po tej, mimo wszystko, pieknej mordce.
    Dobrze, że przynajmniej się wygadał i podał swoje argumenty, którymi rozpada się jego związek z Justyną. Ja też nie cierpię mieć wszystko ustalona co do minuty. Gdybym miała w przyszłości kogoś takiego "ustawionego" To bym normalnie chyba zgłupiała z nudów.
    Może Weronika coś poradzi na te ich problemy. Szkoda, że na kłótniach rodziców zawsze cierpią najbardziej dzieci.
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz ochotę, to serdecznie zapraszam na 11 rozdział na http://add-me-wings.blogspot.com/

      Usuń
  14. Zapraszam do siebie 10 już rozdział ;)
    volleyballinmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. świąteczna niespodzianka na http://listy-do-mw.blogspot.com/ Kruszi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. http://dzisiejszej-nocy.blogspot.com/

    Jedenastka.

    Wybacz, że zwlekam z recenzją, ogarnę wkrótce!

    OdpowiedzUsuń
  17. http://dzisiejszej-nocy.blogspot.com
    Dwunastka

    OdpowiedzUsuń